Kasiu, dziękuję bardzo 
nikaa, pewnie już za późno na rady, ale moja Mama robi tak samo jak Ty, tzn. wysiewa je do doniczek w kwietniu, a w połowie maja przesadza do docelowej doniczki już na zewnątrz. Nie wiem co się stało z Twoimi, może miały za mało światła?
Elu,  
 
Elciu, ja również, ostatnio jakoś mnie wzięło na epifity, do teraz była to domena mojej Mamy, teraz ja zaczęłam się nimi interesować.  Od ostatniego roku przybyło mi co najmniej 5 grudników (sadzonek lub roślin kwitnących), 3 kwietniki i 4 epifila.  Niech tylko to wszytko rozkwitnie 
Felu, z amarylisami wydaje mi się, że to głównie geny odpowiadają za długość łodygi. Jednak te rosnące w pracy Rodziców (gdzie w jednym pomieszczeniu jest dość zimno), nie są aż tak wysokie. Możliwe, że to jest jak z tulipanami, czym cieplej tym łodyga dłuższa 

 Gazanie poprzednią zimę przeżyły w doniczkach na dworze, tej zimy zmarniało wszystko, nawet te stojące w garażu. Trzeba będzie więc odbudować całą kolekcję pelargonii i fuksji, o reszcie nie wspomnę. 
 Fuksje są u nas od zawsze, z lepszym lub gorszym skutkiem, po tej zimie została chyba tylko jedna, największa i najstarsza, resztę trzeba będzie dokupić. Polecam te roślinki, bo kwitną całe lato, nie są wymagające, nie lubią zasuszeń, ale często łapią mszyce, mączliki szklarniowe lub przędziorki, ale z tym można sobie poradzić 

Bluszcze się też u mnie nie trzymają, tzn. ten jeden- wielkolistny to i owszem, ale reszta, jak piszesz, wyrasta, traci dolne liście, później pojawia się przędziorek i po roślince. Zwalam to na suche powietrze z C.O. Po kilku podejściach, już wiem, by w bluszcze nie inwestować. Mam tego jednego (często go przycinam na sadzonki) i bardzo go polecam wszystkim, rośnie "jak głupi" nawet jak zapomnę go podlać 

Dziękuję za zajrzenie do mnie, miłe słowa i poświęcony czas  
 
Moniko, cieszę się, że dotarły, dostałam też kilka rozet tych wielkich rojników, ale trochę za dużo i chcę Ci posłać. Jeszcze dam znać, ale najpewniej wyślę w poniedziałek 

 Listeczki dotarły, Mama je ukorzenia, trafiły do Niej, bo tylko Ona ma jeszcze miejsce na parapetach 

 Nie spodziewałam się, że tych listków będzie aż tyle, liczyłam na jeden, dwa. Sedum już posadzone, więc proszę trzymać kciuki za korzonki u niego i listków 
Kochane, dziękuję Wam za wizytę i miłe słowa, przekaże komu trzeba, może dzięki temu chętniej będą rosły 
Na naszych parapetach na razie stagnacja, niewiele się dzieje, jak na razie ruszyły tylko storczyki, ale relacja jest w odpowiednim dziale. Kaktusy nadal nie pączkują, a inne doniczkowce po prostu są:) Dobrze, że na ogrodzie coś się dzieje  
 
Postaram się niedługo pokazać moje nowości.
Pozdrawiam  
