Dziękuję za wizytę i miłe słowa.
LeNko/Magdo- dziękuję za nazwę, mi się kojarzyła z popielnikiem jakoś.
Leśny Duchu/Asiu- kompozycja wg mnie słaba, poczekaj aż zobaczysz kompozycje spod ręki mojej Mamy. Ma do nich jakiś dar czy co, zawsze mi się bardziej podobają niż moje.
Magi/ Magdo- ten bluszcz lubię za to, że jest zupełnie niewymagający, nie obraża się, gdy zapomnę go podlać. Ten stoi przy wsch. oknie, większy, który mam w domu rodziców jest na oknie północnym i zasłania już z pół okna.
Andziu- osłonki bardzo lubię, staram się je dopasowywać kolorami do pomieszczenia, w którym mają być. Większość jest kupiona jako używane, bo mam takiego farta mieszkać w "zagłębiu szperaczy", ludzi, którzy zwożą wszelkie (czasem zadziwiające) dobra z Niemiec.
Miro- dziękuję. Juka rośnie jak na drożdżach i niedługo będę się martwić o miejsce dla niej. Pomyśleć, że kiedyś była tylko 40cm pniem....
Zgredo/ Dominiko- właśnie taka jukowa plaga dopadła mój dom. Kilka sztuk poszło do najbliższych, ale ze 3 plus roślina macierzysta nadal są w moim domu
Aniu- wkrótce taki sam będzie u Ciebie w domku
A tu nasze (moje i Mamy) begonie. Lubimy je za ich różnorodność, bo są wielkie i małe, niepozorne i okazałe, mają kwiaty w przeróżnych kolorach i kwitną cały sezon.
Begonia rabatowa (coś mi fotka nie wyszła, a nie mam teraz innej), stoi na bardzo słonecznym stanowisku i w ogóle jest to nie przeszkadza.
Begonie zwisające, z maleńkich kupionych lub przechowanych na zimę w ciągu lata zmieniają się w kaskady kwiatów. Tutaj na północnym parapecie.
Pelargonia wielkokwiatowa Mamy i nasza Kotka- Toksoplazmoza vel. Toksa, która bardzo lubi pchać się przed obiektyw.
A tu inny gość upodobał sobie pelargońkę, trochę zmęczony życiem, ale jest- Paź królowej:
