 Mnie to jeszcze nic nigdy nie skiełkowało.
 Mnie to jeszcze nic nigdy nie skiełkowało.Orzech włoski - uprawa Cz.1
Re: Orzech włoski - uprawa
Nie są. Wyglądają tak, jak we wrześniu, kiedy je zasadzałam  Mnie to jeszcze nic nigdy nie skiełkowało.
 Mnie to jeszcze nic nigdy nie skiełkowało.
			
			
									
						
										
						 Mnie to jeszcze nic nigdy nie skiełkowało.
 Mnie to jeszcze nic nigdy nie skiełkowało.- kozula
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 2190
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
Jeśli nie rozpadają się w rękach podlewaj je nadal , albo włóż do doniczki z jakimiś kwiatkami , może zrobią Ci niespodziankę .
Pozdrawiam , kozula .
			
			
									
						
										
						Pozdrawiam , kozula .
Re: Orzech włoski - uprawa
wątpię, znając mojego pecha nic się z tego nie wykluje.
			
			
									
						
										
						- Tula
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 1227
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Orzech włoski - uprawa
Ja bym posłuchała Kozuli albo spróbowała dać orzechom "kopa". U mnie takim kopem niezawodnie jest postawienie nasion na gorącym kaloryferze na kilka dni ( bardzo wilgotnym podłożu). W ten sposób zmusiłam do wykiełkowania orzeszki piniowe, które wyprosiłam u kucharza... a miało nic z nich nie być 
W doniczki z kwiatkami też wtykam i co jakiś czas jakaś niespodzianka wychodzi... najczęściej, jak już zdążyłam zapomnieć nie tylko co, ale że w ogóle tam wetknęłam.
			
			
									
						
							
W doniczki z kwiatkami też wtykam i co jakiś czas jakaś niespodzianka wychodzi... najczęściej, jak już zdążyłam zapomnieć nie tylko co, ale że w ogóle tam wetknęłam.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
			
						- 
				loeb
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Orzech włoski - uprawa
Ech taką piękną odpowiedź napisałam i znikła..  W każdym razie chyba się uzależnię od tego forum:) Wątek orzechowy cudowny, ja naiwna posiałam 10 orzechów i myślałam, że chociaz 1 mi wyjdzie podobny do matecznego.. wszystkie typu "jacki". Kozulo, a może można by u Ciebie zamówić sadzonkę? Bardzo podobał mi się równiez ten o maleńkich jądrach co wychodza w całości, dla mnie w orzechu równie ważna jest skorupka, może i ważniejsza niż jądro, ważne żeby się łupała na pół w miarę łatwo. A interesują mnie skorupki bardzo duże jak i tycie. 
Na jesieni kupiłam Metcalfe, Leopolda i Wisnicza ale trochę się niepokoję bo zdaje się sprzedała mi je firma która reklamowała Wiśnicza zdjęciami Kozuli.. Zresztą jego akurat nie dosłali:/ Metcalfa przewróciły dziki i nie wiem czy odżyje, ale domniemany Leopold jakby zaczyna przejawiać oznaki życia. Będę śledzić ten wątek.
A czy przeszczepienie siewki na inna siewkę przyśpieszyłoby owocowanie? Jeśli mi skiełkują, chciałabym się dowiedzieć co mam możliwie szybko..
			
			
									
						
										
						Na jesieni kupiłam Metcalfe, Leopolda i Wisnicza ale trochę się niepokoję bo zdaje się sprzedała mi je firma która reklamowała Wiśnicza zdjęciami Kozuli.. Zresztą jego akurat nie dosłali:/ Metcalfa przewróciły dziki i nie wiem czy odżyje, ale domniemany Leopold jakby zaczyna przejawiać oznaki życia. Będę śledzić ten wątek.
A czy przeszczepienie siewki na inna siewkę przyśpieszyłoby owocowanie? Jeśli mi skiełkują, chciałabym się dowiedzieć co mam możliwie szybko..
Re: Orzech włoski - uprawa
Nie każdy ma takie szczęście... to mam przesadzić do nowej ziemi? Bo ta już taka stara jest...Tula pisze:W doniczki z kwiatkami też wtykam i co jakiś czas jakaś niespodzianka wychodzi... najczęściej, jak już zdążyłam zapomnieć nie tylko co, ale że w ogóle tam wetknęłam.
- 
				loeb
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Orzech włoski - uprawa
Ja bym tego nie ruszała, bo jeszcze się ewentualny korzonek uszkodzi.. Moje też stoja w miejscu póki co, tylko przysypane ziemią z wierzchu (wcale nie wiem czy to tak dobrze), ale widzę, że drzewa orzechowe w okolicy nie rozpoczęły jeszcze wzrostu więc może to normalne.
			
			
									
						
										
						Re: Orzech włoski - uprawa
U mnie na pewno korzonków nie ma.
			
			
									
						
										
						- 
				S_H_A_D
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Orzech włoski w cieniu
Witam to mój pierwszy temat, ale jakże dla mnie ważny. Otóż posiadam ogród który równolegle jak ściana odgradza od południa kilka dorodnych drzew : lipa, kasztanowiec, buk, dąb - są to dorosłe drzewa które na resztę działki rzucają głęboki cień. Kierując się na północ za tymi drzewami jest przerwa jakieś 10 - 15 metrów (silnie zacieniona) i zaczyna się sad owocowy : jabłonie grusze czereśnie itd. Do którego już nie dociera cień z tych dużych drzew. Moje pytanie jest następujące czy warto w tej niewykorzystanej przestrzeni zaraz za drzewami ( tej silnie skąpanej w cieniu ) zasadzić orzechy włoskie. Czy będą obficie kwitły no i dawały dobre dojrzałe owoce gdy przez praktycznie całe lato ich korona będzie w cieniu i tylko trochę rano od wschodu będzie łapała słońce jakieś 3 godzinki góra. A więc najkrócej: czy orzech włoski może dobrze rosnąć i owocować w cieniu. A i jeszcze takie jedno pytanko czy posadzone orzechy będą jakoś znacząco wpływać na drzewka w sadzie ?
Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedzi.
			
			
									
						
										
						Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedzi.
- 
				przemekk
- 0p - Nowonarodzony 
- Posty: 8
- Od: 8 maja 2010, o 21:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: B-B
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
Witam.
Jestem pod wielkim wrazeniem wątku orzechowego i Twojej determinacji Kozulo w poszukiwaniu ideału
Szczepie orzechy z bardzo dobrym skutkiem juz pewnie z 10lat, przede wszystkim atrakcyjne siewki. Postaram sie wrzucic jutro pogladowe fotki tegorocznego szczepienia, wciaz czekaja az ziemia odrobine podeschnie, zeby dało sie wjechac sadzarką do pola.
Pozyskałem w tym roku dwie atrakcyjne siewki, jedna o bardzo duzych owocach druga o dosyc duzych, niestety nie mam dokumentacji fotograficznej, pojawi sie dopiero z tegorocznych plonów, w kazdym razie próbki które widzialem wygladały obiecująco.
Dla osób, które chcą miec na działce nieduze drzewo orzechowe, wkleje jutro fotki mojego kilkunastoletniego juz Leopolda, którego systematycznie tnę od kilku lat z bardzo dobrym skutkiem.
			
			
									
						
										
						Jestem pod wielkim wrazeniem wątku orzechowego i Twojej determinacji Kozulo w poszukiwaniu ideału

Szczepie orzechy z bardzo dobrym skutkiem juz pewnie z 10lat, przede wszystkim atrakcyjne siewki. Postaram sie wrzucic jutro pogladowe fotki tegorocznego szczepienia, wciaz czekaja az ziemia odrobine podeschnie, zeby dało sie wjechac sadzarką do pola.
Pozyskałem w tym roku dwie atrakcyjne siewki, jedna o bardzo duzych owocach druga o dosyc duzych, niestety nie mam dokumentacji fotograficznej, pojawi sie dopiero z tegorocznych plonów, w kazdym razie próbki które widzialem wygladały obiecująco.
Dla osób, które chcą miec na działce nieduze drzewo orzechowe, wkleje jutro fotki mojego kilkunastoletniego juz Leopolda, którego systematycznie tnę od kilku lat z bardzo dobrym skutkiem.
Re: Orzech włoski - uprawa
a ja rozkopałam te orzechy i w ogóle nic się od września nie zmieniło. Chyba je wyrzucę, bo i tak nic z nich nie będzie  Co jak co, ale nasiennictwo nigdy mi nie wychodziło.
 Co jak co, ale nasiennictwo nigdy mi nie wychodziło.
			
			
									
						
										
						 Co jak co, ale nasiennictwo nigdy mi nie wychodziło.
 Co jak co, ale nasiennictwo nigdy mi nie wychodziło.- 
				gienia1230
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 8278
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Orzech włoski - uprawa
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... A&start=14 
Przemku, to jest wątek o Leopoldach, wklej zdjęcie swojego. Na moim posadzonym w 2005 roku nadal nie ma kocurków buuuuuuuu..
Po ilu latach Twój Poldek zaczął normalnie owocować?
			
			
									
						
							Przemku, to jest wątek o Leopoldach, wklej zdjęcie swojego. Na moim posadzonym w 2005 roku nadal nie ma kocurków buuuuuuuu..
Po ilu latach Twój Poldek zaczął normalnie owocować?
Pozdrawiam! Gienia.
			
						- 
				S_H_A_D
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Orzech włoski w cieniu
1)
Dziękuję kozula za udzielenie mi rady żeby rosły na słońcu. Znalazłem dla nich miejsce będą rosły tak jak wszystkie drzewka w sadzie w równoległej linii do południa. Miejsce za czereśniami a przed folią (ogórki, pomidory, rzodkiew itd.) ? i tu się właśnie zastanawiam czy czasem jak za parę lat podrosną nie zacienią mi za bardzo folii ? wsadzę je jakieś 6 metrów przed folią ( folia tak samo ustawiona w linii równoległej do południa a wiec i orzechy w tej samej linii będą rosły).
2)
Zastanawiam się też jaką odmianę wybrać mam na oku kilka : MARS, Jupiter54, Koszycki, Wiśnicz i ewentualnie Broadview ? niestety mam na razie miejsce na 2 orzechy i który tu wybrać ? co polecasz ?
3)
Aha i jeszcze takie pytanie skoro opisujesz siebie jako orzesznica to powinnas mi udzielić rady ? czy warto zajmować się czymś takim jak orzech ajlantolistny (Juglans ailantifolia), orzech ajlantolistny odm. Sercowa (Juglans cordiformis), orzech katański (Juglans kathyensis) ? inaczej chiński, orzech mandżurski (Juglans mandshurica). Na początku bardzo się napaliłem i zakupiłem te orzechy. Teraz wiem że tak jak i z orzechem włoskim każdy z tych orzechów posiada odmiany sadownicze (zdrowsze, większe owoce, bardziej szlachetne). Ja posiada te drzewka z wysiewu z orzechów a więc ich owoce nie będą duże ? będę małe (bynajmniej tak mi się wydaje) nigdy nie spożywałem owoców z któregokolwiek z tych orzechów. Jedyne co w nich jest dobre to niesamowita plenność ? wszystkie są orzechami groniastymi. Co ty o tym sądzisz kozula ?
			
			
									
						
										
						Dziękuję kozula za udzielenie mi rady żeby rosły na słońcu. Znalazłem dla nich miejsce będą rosły tak jak wszystkie drzewka w sadzie w równoległej linii do południa. Miejsce za czereśniami a przed folią (ogórki, pomidory, rzodkiew itd.) ? i tu się właśnie zastanawiam czy czasem jak za parę lat podrosną nie zacienią mi za bardzo folii ? wsadzę je jakieś 6 metrów przed folią ( folia tak samo ustawiona w linii równoległej do południa a wiec i orzechy w tej samej linii będą rosły).
2)
Zastanawiam się też jaką odmianę wybrać mam na oku kilka : MARS, Jupiter54, Koszycki, Wiśnicz i ewentualnie Broadview ? niestety mam na razie miejsce na 2 orzechy i który tu wybrać ? co polecasz ?
3)
Aha i jeszcze takie pytanie skoro opisujesz siebie jako orzesznica to powinnas mi udzielić rady ? czy warto zajmować się czymś takim jak orzech ajlantolistny (Juglans ailantifolia), orzech ajlantolistny odm. Sercowa (Juglans cordiformis), orzech katański (Juglans kathyensis) ? inaczej chiński, orzech mandżurski (Juglans mandshurica). Na początku bardzo się napaliłem i zakupiłem te orzechy. Teraz wiem że tak jak i z orzechem włoskim każdy z tych orzechów posiada odmiany sadownicze (zdrowsze, większe owoce, bardziej szlachetne). Ja posiada te drzewka z wysiewu z orzechów a więc ich owoce nie będą duże ? będę małe (bynajmniej tak mi się wydaje) nigdy nie spożywałem owoców z któregokolwiek z tych orzechów. Jedyne co w nich jest dobre to niesamowita plenność ? wszystkie są orzechami groniastymi. Co ty o tym sądzisz kozula ?






 
 
		
