Stąd to przedwczesne kwitnienie.
Podobno nadciąga na nas fala pyłów wulkanicznych znad Islandii, które mogą zaszkodzić roślinom, ciekawa jestem jak zniosą to liliowce.
No i jak my to zniesiemy, bo opadanie może potrwać dość długo, a bez słońca trudno wytrzymać przecież na dłuższą metę.
Coś nas ten rok nie rozpieszcza.
