Dalu - to tylko kilka kępek tych najwcześniejszych.
Reszta dopiero w pąkach siedzi.
Izuś - jeden Smoczy, ale jak cieszy za to.
Tak, brzoskwiniowy. One są duże a jedna ma nawet pełne kwiaty. Sama też pierwszy raz widzę takie kwiaty na brzoskwini - no jak róże, słowo daję.
Zrobię fotki.
W zeszłym roku jedna miała już 5 owoców, ale jeden tylko dojrzał i smakował jak normalna brzoskwinia.
Nektaryna zaś ma bordowe kwiaty

- takich też nie widziałam jeszcze.
Ale wszystkie cudnie kwitną.
Jakuch - a mnie padł jeden agrest.
Drugi przetrwał i dziwne bo oba były z tej samej odmiany i rosły dosłownie 2 m od siebie.
Ten drugi już też ma kwiatki.
Żaby u mnie w parach w oczku buszują, więc kiedy złożą skrzek, mrozów już nie będzie.
U mnie sprawdza się to każdego roku.
Danusiu - mam nadzieje, że będą.
Śliwa u mnie jak panna młoda, więc mam nadzieję, że coś uskubnę.
A czereśnie się przyjęły bo już otwierają pączki liściowe.
Ale kwiatowych też nie widzę.
Przemku - dziękuję.
Mnie też optymistycznie nastrajają.
Hiacynty już zaczynają kwitnąć, ale kilku mi brakuje.

chociaż myszy u mnie nie ma - czyżby zatem znów ślimaki ?
Tajko - witaj.
Miło, że wpadłaś.
Tak, to te najwcześniejsze odmiany.
Zawilce gajowe już też rozkwitają, nawet pierwszy
szafirek się pokazał.
Także pierwsze
liliowce żółte mają już po 30 cm wzrostu.
Ida w górę aż miło - będzie na co popatrzeć niedługo.
Ale żeby nie było tak różowo, 
to wam powiem, że zmarzły mi prawie wszystkie cebulowe na balkoniku.
Kiedy skończyły się pierwsze mrozy szybko rozpoczęły wegetację i chyba na swoje zgubę bo widać drugie mrozy im zaszkodziły.
Były wprawdzie zielone czubki, ale stanęły w miejscu.
I kiedy zdziwiona tym faktem zajrzałam do donic, zobaczyłam tylko śmierdzącą papkę po cebulach.
Totalna klęska......

a wystarczyło je tylko schować lub okryć przed drugimi mrozami.
Eeeech.....

..... całe życie się człowiek uczy.
