Małgosiu, zaraz zobaczę do Ciebie.
Gosiu, właśnie taki mam plan, żeby jakąś ławeczkę, jakieś donice, coś pnącego na filarki i może i stolik..
Gorzatko, to 'coś' to chyba nie ostróżka, w tym miejscu nie sadziłam, wszystkie były posadzone z drugiej strony ogrodu. I żadna nie wylazła..
Zawilec..
Może być, ale skąd?
To coś dostałam od Elsi lub od Ewy, czy to nie będzie bodziszek?
Je sadziłam gdzieś w okolicach
Tajko, ja Ci chętnie podrzucę trochę tych kamieni, bo się u mnie po całym ogródku walają
Monia, liczę na to, że jak będą robić (ciekawe kiedy...

) to zasłonimy ten kawałek ziemi, jak robią takie rzeczy to na pewno nie raz spotkali się z takimi przeszkodami.
Aguś111, no..
Ja taką sadzoneczkę chętnie jak masz na tyle
Aguś, jaskrów to chyba tym bardziej nie sadziłam, nie przypomminam sobie, żebym zdobyła takie ani, żeby mi ktoś przysłał
Igor, u Ciebie szaleją inne roślinki, a u mnie nie, to sasanka chociaż wiosnę przynosi.
A już i tak widziałam u niektórych rozkwitnięte
Krysiu, ślicznie Ci dziękuję za piękne życzenia
Mam wiosnę, choć dziś już zimną i deszczową, ale ważne, że zima za nami
Dużo pracy zrobiłam, ale to mała część w porównaniu do całości, nie wiem jak się brać za drugą stronę ogródka

.
Ten garaż, który ma być na miejscu skalniaka bardzo pomieszał mi szyki, mam tam prawie 30 róż i nie wiem gdzie je przesadzić.
Myślę nad tym intensywnie
Dorotko, dzięki za otuchę, jak tylko pogoda pozwoli będę działać dalej, zobaczymy co wyjdzie z tych kamieni. Chciałabym aby tam była ławeczka i kwiaty w donicach, na tym piachu nie da się niestety, bo wszystko się kurzy. Dlatego robię ten bruk.
Z_Aniu, możesz różę spokojnie przesadzić, w tym wieku

jeszcze to dobrze zniesie.
Mariolu, kamienie wkopuję w ten piach (taką mam ziemię w ogrodzie), po konsultacjach doszłam do wniosku, że to wystarczy, potem mam zalecone przesypać to ziemią i dobrze przelać wodą, co ma utwardzić całość.
Kasiu, pod tym balkonem nie rośnie nic, jest sucho jak pieprz, nawet chwasty sobie odpuściły. Więc trawa też mi nie będzie przerastać.
To strona południowa, w tym miejscu jest jedna spiekota, deszcz także nie ma dostępu, więc cały rok nie ma tam ani kropli wody. Nawet śniegu nie było wiele
Dzięki
Dzidziu
Arti, moje różane początki były takie same, brałam co popadło, dopiero teraz wybrzydzam
Oj, będzie się działo, jak ogrodzicie nową działkę
Cięcie jeszcze nie zrobione, będzie po świętach, teraz jest zbyt mokra i chłodna pogoda.
Nie śpieszy mi się.
Nie przesadzaj z opryskami!
Każdy oprysk osłabia odporność rośliny, bo zamiast bronić się sama, ktoś to robi za nią.
Zanim sięgniesz po chemię najpierw próbuj ratować innymi sposobami.
Przy plamistości często dobre efekty daje obrywanie porażonych liści, dopiero gdy widać, że choroba szybko się rozprzestrzenia trzeba pryskać.
Na mączniaka wypróbuj mleko lub sodę czy proszek do pieczenia rozpuszczony w wodzie, zazwyczaj pomaga.
Na mszyce cola, ocet z ludwikiem a czasem wystarczy tylko spłukanie krzewu mocnym strumieniem wody od dołu
w górę (mniejsze uszkodzenia liści.)