
A MOJE POTFFORY JAK WCHODZA DO BRODZIKA NA MYCIE ŁAP TO SA TAKIE NIESZCZESLIWE.....
bardzo przypomina mi Vegę...ta wyadoptowaną niedawno sunię..słodka..
Andziu-wiesz to marny pomysł-choc też go słyszałam na oduczenie psa skakania. Musimy popatrzec na przyczyne zachowania-pies cieszy sie a człowiek najczesciej chcac uniknac pobrudzenia odskakuje,podnosi rece i w ogóle sie miota co pies bierze za zachete do zabawy, a z kolei jak człek sie wscieka to pies po prostu przechodzi samego siebie zeby pana zabawic no bo nie rozumie czemu zły i kółeczko sie zamyka....
Jedyne naprawde skuteczne i bezpieczne(kiedys moze sie niechcacy udepnac za mocno...) jest uprzedzanie jego skakania- trzeba sie po prostu schylac i twardo reka na grzbiecie sprowadzac psa do parteru-bez złosci-wrecz przeciwnie-pies skacze-bierzemy za obróżke ze słowem siad sciagamy go na ziemie i natychmiast chwalimy i przesadnie cwierkamy,głaszczemy tarmosimy,a przy kazdym oderwaniu łapek od ziemi-dociskamy w dół. Moze nieco uciązliwe ale jak wszystkie przyjazne zwierzetom metody daje efekt stały-pies jak sie raz nauczy to potem skoki zdazaja mu sie sporadycznie az w koncu wyrabiamy w nim odruch warunkowy ze zabawa,witanie ,głaskanie,rzeczy miłe są na 4 łapach.
Ja jestem przeciwnikiem kar jako takich a zwolennikiem wypracowywania prawidłowych reakcji na zasadzie nagradzania,brak nagrody moze byc kara! A nagroda to aprobata,głaskanie,ogólnie wygoda-kara to niewygoda,dyskomfort ale nie przemoc.Zwierzeta uwielbiaja sytuacje w których czuja sie bezpiecznie,komfortowo wiec ucza sie unikac sytuacji nieprzyjemnych-jak chocby tego uciążliwego nacisku reki na grzbiet...

To jeden z sasiedzkich "stajennych" kocurów- Garfield-postrach psów w okolicy i..moja Herba. Garfi jak go pierwszy raz spotkałam i chciałam mężowi pokazać ugryzł go tak że przebił skórzana rękawicę spawalniczą a i tak nie mogliśmy go oderwać! Fantastyczny prawdziwy kot-z charrrakterem:)

a to persica Jagoda- juz wyadoptowana-nawet niedaleko wiec czasem sie widujemy:) przy remoncie domu-uwielbiała jesc lody razem z moim mężem:))
Moje piesy w sylwestra włażą do mnie na łózko pod kołdrę i wtedy nie ma problemu-świat przestaje dla nich istnieć przy takim rarytasie jak możliwość spania z pańcią:))