Ale jesteście Kochani aktywni i kreatywni

A ja w pracy czas marnuję na jakieś głupoty
Aniu Różana - jak zobaczyłam tą różyczkę,to pomyślałam właśnie o takich pudrowych, słodko-kwaśnych pastylkach

Więc kupiłam, choć już wtedy nie było miejsca na więcej róż

A potem doszły następne i następne
Igor - dajesz się wciągać w ogrodowy Matriks

Skończą się rekolekcje i pójdziesz na odwyk
Magduś - hortensje ogrodowe swoje wymagania mają, ale zabezpieczenie przed mrozem to duże wyzwanie, któremu w moim wykonaniu nie łatwo sprostać. A co do pnącej, to czytałam w Twoim wątku. Chyba kupowałyśmy w jednej szkółce, bo moja zakwitła po 6-7 latach. Oczywiście nie dane mi było się nacieszyć, po przyszła burza z wichurą i połamało hortensję

I cieszę się, że te pąki to nie choroba tylko zjawisko powszechne
Ewo Kociczko- pewnie, że to dziwny typ, skoro chodzi po ścianach i murach. Normalne tak się nie zachowują
Dorotko- to będziemy eksperymentować razem - bukietowe do ataku

Upatrzyłaś już jakąś

Ja obstawiam TW - to dopiero agentka
Nelu - dziękuję za pomoc. Gubię się w Twoim gąszczu. Oczywiście, że nie wyrzucę Twojej GF - wzięłam ją w jasyr i przyglądam się jak Ty te pączuszki na pierwszej fotce równo poprzypinałaś

Też młodziutka jak widzę.
Jurek -
to jest wiadomość
Stokrociu , Magduś, Dorotko- można sobie zrobić koło ratunkowe z hortensji bukietowej albo krzewiastej/drzewiastej na wypadek strajku zmarzlucha ogrodowego. Ale przyznajmy szczerze co ogrodowa, to ogrodowa
