Dopiero dzisiak przyuważyłam, że mam w domu dziwadło.... :
kilka kwiatków wygląda tak :
Następne już kompletnie klapnięte :
A na drugim pędzie jak gdyby nigdy nic...
Uwaga chwalę się : kupiłam sphagnum ! i żadnego storczyka

( bo bylo w sklepie zoologicznym

)
Niestety moja biedota, której mialam nadzieje odrosna korzenie ma sie coraz gorzej:( straciła jeden z liści... na tym co pozostało z korzeni pojawiła sie biały nalot... nie do końca jak pleśń ale nie wiem

Te czarne "guzki" wyglądaja mi na potencjalne nowe korzonki...ale o dziwo po tym jak odpadl liść pokazało sie też coś co mogłoby byc pędem kwiatowym... usunąć go żeby się biedak nie wysilał dodatkowo? korzeni to on nie ma praktycznie zupełnie juz od ponad miesiąca... tak go zraszalam 3 x dziennie... liście nie zwiotczały..ale też lepiej mu nie jest.. od dzisiaj "siedzi" sobie w sphagnum chociaz nie wiem czy mu pomoże...

Czwartek... nie cierpię czwartków