Moja Droga!! gdybyż to tak faktycznie było... Nasz Zorek już od 2 tygodni całe dnie i noce na dworze spędzał, za nic nie chciał wracać do domu. Na chwilkę przychodził zjeść i już czuwał pod drzwiami by go puścić. Mało tego... gdy za długo musiał czekać, to przychodził i miauczeniem prosił o wypuszczenie, a przecież on prawie nigdy nie miauczy !!!dominikams pisze:Kochani, wiosna idzie!!!![]()
Mam niezbity, acz nietypowy dowód - moje kotyWręcz błagają o wypuszczenie na dwór, a do tej pory trzeba je było wyrzucać.
W końcu wczoraj dostał po kościach i po pysku


Nadal twierdzisz, że to wiosna? Bo ja jej nie zauważyłam... ani 2 tygodnie temu, ani teraz


Za to Lena nie wykazuje absolutnie żadnego zainteresowania podwórkiem, dla niej wywalenie na dwór to kara największa...