Cieszę się Andrzeju, że nachyłek już u Ciebie ;:2 . Zobaczysz w przyszłym roku, jaka to wdzięczna roślinka! U mnie do tej pory kwitnie!
Przez Chatte (a może raczej dzięki niej

) zmieniłam plany obsadzenia mojego płotu. Już tam jest sumak i pęcherznica. A w ten weekend zostaną posadzone następne pęcherznice (one też są świetne! prawie jak nachyłek

), róże pomarszczone (i nie tylko), bzy i - jak znam życie - pewnie jeszcze coś

. Mam tylko nadzieję, że damy radę to wszystko posadzić, bo czasu będzie niewiele.
Ale nie wiem jeszcze, co będziemy robić z naszą północną granicą. Nad tym będziemy się zastanawiać może w przyszłym roku. Jeżeli zdecydujemy się na derenie - oczywiście zgłoszę się do Ciebie

- nie dość, że znasz to fajne miejsce, to jeszcze jesteś już specem od sadzonek dereni! Sporo ich posadziłeś! A tak z ciekawości - liczyłeś ile?
Na działaczce w końcu się zjawiliśmy. Aaale było extra! Pogoda niesamowicie piękna się zrobiła!
Słoneczników na szczęście dosyć sporo posadziłam, więc ptaki nie zdążyły wszystkiego zjeść - część nam zostawiły. Ale zdziwiliśmy się, jakie one sprytne! Nie zawsze wyciągały całe nasionka. Niekiedy zjadały środek a łupinki zostawiały.
Pomidory koktajlowe mają jeszcze sporo gron. Część - przez deszcze - popękała i niestety zmarnowała się. Odmiana dużych pomidorów jest jeszcze zielona. Mam nadzieję, że zdąży do przymrozków dojrzeć! Jest jeszcze trochę kwiatów - nie wiedziałam, czy je obrywać czy nie?
Ogórków zebrałam chyba z 3-5 kg. Niestety jakaś choroba dopadła liście. No i też nie wiedziałam, czy wyrwać już wszystkie krzaki, czy zostawić, bo sporo małych ogórków na nich jeszcze jest? Póki co to zostawiłam, ale czekam na Waszą poradę.
Za to rzodkieweczki (późna odmiana), które posadziłam 3 tygodnie temu, mają się całkiem dobrze! Myślę, że w przyszłym tygodniu będzie już niezły zbiór!
A tak poza tym - chwasty pięęknie rosną! Nornice i krety buszują

.
Winobluszcz mi cały poczerwieniał, a właściwie zrobił się pięknie ciemnobordowy. Mam nadzieje, że te pięknie wybarwione liście tak prędko nie opadną
Wsadziłam jeszcze do ziemi 3 gałązki bluszczu - jeden z Niemiec, drugi z Francji. Ciekawe, czy przyjmą się na tej polskiej ziemi?
aha! a gmina wykarczowała drzewa, które porastały brzegi rzeczki i od razu zrobiło się przestrzenniej na niej
To chyba tyle - na razie
Pozdrawiam!