Matko Boska, toś się zawzięła

Ale strasznie mi miło

Z tą konsekwencją to... tak, faktycznie jestem konsekwentna

Konsekwentnie przesadzam, dopasowuję, aż w końcu udaje się zaakceptować docelowe miejsce
Drzewa uwielbiam, niestety u nas było pole, i dookoła pola - żeby mieć drzewa, trzeba było je posadzić. Więc będę musiała długo poczekać, aż one zaczną przypominać drzewa
A winogronka - czytałam, zę nie lubisz różu, więc tak trochę na przekór...
Piesek - właśnie, chyba nie pisałam, że po pierwsze okazał się być suczką, a po drugie przyprowadził(a) dziś kumpelę - ratlerka

Ratler nie jest w moim typie

No i to taki raczej grubasek, więc domowy na pewno. I wyjada żarcie! Dało mi to do myślenia, że chyba psy są jednak z okolicy. Znaczy że mają domki. Może faktycznie jest, jak pisała Stokrotka, że teraz biegają, bo są puszczane? Dziś widziałam 3 czy 4 psy (inne) jak biegały po drodze razem... ech

Zobaczymy, jak będzie jutro.