Najwyraźniej, jak widzę, nie wiecie do jakiej instytucji się z tym zwrócić

A w tym konkretnym przypadku sprawa jest wyjątkowo prosta... na początek radzę pominąć administrację osiedla, zarządcę domu - bo może i z właściwym skutkiem, ale potrwa to zdecydowanie za długo... w mieście od takich problemów jest straż miejska. Która (niestety dla samej służby)
musi podjąć interwencję i
musi sporządzić protokół. Po pierwszym zgłoszeniu sąsiadka może zostać upomniana słownie, ewentualnie jakiś stosowny mandacik - po drugim sprawa trafia do sądu grodzkiego. Gwarantuję, że trzeciego razu nie będzie. I żadne petardy są niepotrzebne - mogą przynieść tylko zupełnie odwrotny skutek.
Pozdrawiam serdecznie
