Babopielko - tak niestety się zdarza.
Choć nie wszystko jest sprawą nornic czy innych gryzoni.
Cebulki lilii orientalnych są bardziej wrazliwe niż azjatki czy martagony, więc lepiej jest je wykopywać na zimę lub bardzo dobrze osłaniać.
Lilie też często gniją z powody nadmiaru wody zimą w czasie roztopów lub przemarzają w czasie bardzo surowych zim.
Ale to też ma swój plus - znów mamy miejsce na nowe okazy.
Gabi - pewno z tego samego powodu.
Ja tez tak miałam.
Teraz za sprawą wiaderek mam spokój choć i tak jedna odmiana znikła całkowicie, że nawet łuski nie zostało.
Elżuś - zobacz na pw.
Izuś - a jakże by inaczej.
Jak zobaczyłam twoją kępę królewskich to az mi ciśnienie podskoczyło.
Czasem wystarczy jedna kępa, ale za to jaka !
A Lilka swoją drogą dodała do tego swoje .....
Bogusiu - może tak było kiedyś.
Teraz jak patrzę na twoją listę zakupów to wpadam w kompleksy.
I kto tu wirusy rozsyła.......
A jak zajrzałam do Tary, to to był już nokaut.
Eeee....tam, lepiej idę
