
Już nie znajdę takiej drugiej pracy, żadnych stresów. Wszystko można było załatwić, bez zazdrości, zawiści.
Księgowa zawsze wywalczyła dla nas jakieś dodatkowe pieniążki. A to na Święta paczki, a to wczasy pod gruszą co rok. Zawsze było na korzyść pracownika. Aż chciało się chodzić do pracy.
I dyrektor był najmłodszy z całego towarzystwa.
No i Ja robiłam firmowe zakupy dla wszystkich. Na wszystkie okazje, czy to paczki czy art. biurowe. Miałam wielką frajdę.
