Dawno mnie tu nie było.
Zgodnie z planem budowałam ogród. Nawet nie myślałam, że zajmie mi to tyle czasu i pochłonie tyle pieniędzy. Znów musiałam dowieźć ziemi, ale warto było
Na razie czekam, aż trawa bedzie nadawała sie do pierwszego koszenia, niestety jest tak zimno, ze ani myśli rosnąć, powschodziła, ale jest marniutka. W zeszłym roku siałam pod koniec października, a po dwóch tygodniach było juz koszenie. Z trawą jest na pewno wszystko w porządku, bo kilka ziarenek, które trafiły z kilkoma ziarnakami piasku do garażu pieknie, mimo że nie były podlewane wybujały.
Areszt moim burkom się niestety przedłuza z tego powodu i muszą się zadowolic spacerami i siedzeniem w kojcu

Na wylegiwanie się na trawniku muszą poczekać. Mam nadzieję, że Mis wydoroslał juz na tyle, że daruje sobie przesadzanie wrzosów. W zeszłym roku zajął sie nimi bardzo intesywnie i starannie

, no ale Misia kocham więc zostało mu wybaczone...
Różaneczniki podobno szkodzą psiakom, no cóż moje psy, nie różaneczniki przeżyły i mają się dobrze...W tym roku nie sadziłam różaneczników
Odpadło moje marzenie o stawiku naturalistycznym, jest oczko wodne wyłozone kamieniem, gdyz psiaki porwałyby folie pazurkami. Nie zdecydowałam się tez na umieszczanie roslin w oczku, po prostu obsadziłam je dookoła. Nie wyglada to źle, a jest praktycznie.
Brzózki wyglądają pieknie po strzyżeniu, w tym roku znów zrobie cięcie. Zaczęły podobac się mojejmu mężowi
Niestety, po nawiezieniu ziemi nie miałam grzybów i tylko z zazdroscia zerkałam na działke sąsiada gdzie piekne koźlaki, rosły i rosły
