Witam wszystkich

. Do tej pory mój kontakt ze storczykami organiczał się do uprawy kilku falków. Uprawa to może za dużo powiedziane

- może raczej: podlewanie kiedy sobie przypomnę, przesuszanie, od czasu do czasu nawożenie. Pomimo to chyba im dobrze na zachodnim parapecie bo kwitną raz za razem a ostatni miał 19 kwiatów

Jednym zdaniem moja wiedza o storczykach to: kompletny amator z odrobiną szczęścia
Od wczoraj mam nowy nabytek - cymbidium. Kupiłam go (+cambrię) za kilka złotych na wyprzedaży w OBI, myśląc "nie znam, ale żal żeby się zniszczył a może sobie poradzę". Instrukcję obsługi poszukałam i przeczytałam dopiero po powrocie

. To fotki nowego nabytku:

,

,

Storczyk ma 3 ps, które wcześniej nie wypuszczały kwiatów, pozostałe albo jeszcze mają zasychające łodyżki kwiatowe albo ślady po obciętych pędach. Wiem, że: 1. obetnę przekwitnięte pędy, 2. zimą wędruje na nieogrzewaną klatkę schodową (ok. 11-14 oC), 3. od wiosny do późnej jesieni na balkon, 4. zeschnięte psb trzeba by usunąć.
Ale mam też kilka pytań i prosiłabym o rady bardziej doświadczonych:
1. czy z przesadzeniem i usunięciem zaschniętych psb powinnam czekać do wiosny? Widoczne korzenie są pustawe, podłoża nie pozostało dużo. 2. czy mogę mieć jakąkolwiek nadzieję na rozwinięcie się tych kilku ocalałych pączków? 3. jak zapewnić różnicę temperatury pomiędzy nocą (ok 10st) a dniem (ok 17 st) - czy na dzień przenosić do słabo ogrzewanego pokoju, gdzie jest ok 17-18 st a na noc z powrotem na klatkę

? Pozostawienie okna w tym pokoju na mikrowentlację na noc jest niemożliwe, gdyż w tym samym miejscu są falki.
Pozdrawiam. Anna