Taruś, na domku dowieszono tabliczkę
Nie jestem tak kreatywna, jak łaskawie, sądzisz Kochanie.
Mam nastrój mocno sexualny - co wyjdę na dwór, to mi się do łóżka chce wracać.
Ale dziś, mdłe słonko wzeszło i tak przebija spośród mgieł, wołając do ogródkowych działań.
Izuś, to fenomen zamrożenia żywcem .
Niesamowite jest to, że BarrKaRo mimo lodówkowania, przepięknie rozkwitła w wazonie.
I KaRo, ją dedykuję :P
Grażynko, ten patent Gorzatki, w górach jest na wagę złota albo rozmrożonej lodówki i łączności z forum.
Eluniu, oczywiście masz rację ! Czerwona miotła astra angielskiego.
Dziękuję za cenną korektę - nic poza przymiotnem nie przychodziło mi do głowy

.
Anuś, dzięki za miłe słowo. Apricotkę wsadź do ziemi, bo teraz raczej w transporcie już nie przeżyje. Ujemne temperatury, to dla młodych , niezdrewniałych gałązek - śmierć.
Jak wiesz, wystarczy kulka godzin, by popekały na mrozie delikatne komórki, niechronione korowiną.
Teraz to w góry jeszcze tylko olki można wysyła. I to dobrze zabezpieczone termicznie.
O, takie coś przyszło w żelu i teraz obserwuję czy nadal będzie stał .
Gorzatko, niezwykłe zastosowania UPS-a są jeszcze cenniejsze.
Gdy wyłączają prąd, to wszystkie TV i sprzęt towarzyszący, mimo listew z bezpiecznikami,
dostają po krzyżach. Do tego stopnia, że mając 2 rodzaje zabezpieczeń, straciliśmy już 2 telewizory, zmywarkę ( elektronika) i 3 przepływowe podgrzewacze wody.
I taki akumulatorek, dałby czas, na normalne, nie szokowe, wyłączenie sprzętu.
Nawet 2 minuty podtrzymania, to już byłby sukces!
Dlatego Twój pomysł, to fantastyczna inspiracja.
Asiu, dziękuję za pochwałę w imieniu straceńczej chusteczki.
Teraz ma cięzkiego ischiasza ale może do wiosny, jakoś się wyprostuje.
Smokini, namieszałam z tym przymiotnem, bo ono chyba liliowe?
Krzyś mówi, bys po całym domu porozstawiała talerzyki z plasterkami cebuli i czosnku.
Nie dość, że zima ucieknie, to fetor uzdrowi Cie piorunem.
( Taką, pediatryczną modę prozdrowotną , przysłał kolega z USA)
Ewuś, ziemia będzie już lodowata, bo do rozgrzania jej do 10C musiałoby być kilka dni z temp. powyżej 20 C. Wczoraj próbowałam wbijać w ziemię ręcznie, centymetrowe bambusy.
I nic - 2 złamałam. Ziemia pod śniegiem, jak skała. Dopiero przebicie wierzchniej warstwy metalowym prętem, pozwoliło na podparcie krzaczków.
Życzę Ci, by remont zakończył się w mgnieniu oka, a zima powitała Cię w pięknym, odświeżonym i cieplutkim mieszkanku.
I to, będzie dla Ciebie pamiętny rok - ogródek, jak się patrzy, zrobiony na pustyni, mieszkanko z nowymi oczkami i świeżutkie, jak spod igły! Czyli, nowy dom z ogródkiem.
Czego chcieć więcej?