Wiesz, z tym kopczykowaniem róż też zawsze mam jakieś perypetie. Teraz niby za wcześnie, ale jak nastąpi nagła zmiana pogody (jak właśnie nastąpiła) to ziemia podmarza, czasu brak, szybko robi się ciemno...krótko mówiąc dobrze jest się wcześniej przygotować. Właśnie dzisiaj woziłam kompost i usypywałam go dookoła krzewów takim kręgiem.
Kopczyki usypię później. Włókniną zabezpieczę pędy parkowych i krzewiastych oraz pnące. Wcześniej zwiążę sznurkiem,
opatulę włókniną i na niektóre dodam jeszcze gałęzie świerkowe.To będzie łatwiejsze niż obsypywanie ziemią.
Wielkokwiatowe dostaną tyko kopczyk, natomiast sztamowe...sprawdź giętkość pnia, jeśli da się przygiąć do ziemi, takim szerokim łukiem, to je przytwierdź do podłoża i usyp kopczyk. Ale ja sztamowych nie miałam i brak mi doświadczenia.

Zabezpieczanie róż na zimę to taki sprawdzian, dobrze byłoby zdać go...na 5?
Staram się jak mogę, ale i tak trudno przewidzieć jak zagra nam zima
