Witaj Felu po raz pierwszy
Wiesz, z tą horternsją aż się dziwię, że mi się udało uzyskać pięć nowych krzewów, bo ukorzeniałam ją tak, hmmm...niefajnie, tzn. wstawiłam do słoika z wodą i tylko tę wodę wymieniałam co parę dni. Jakoś tak końcem listopada patrzę - a tu korzonki

no to ja je do ukorzeniacza i do torfu. U siebie posadziłam trzy, bo po co mi pięć ;-) teraz ukorzeniam róże, postarałam się naprawdę zrobić to zgodnie z zasadami sztuki (nie książkowymi, tylko forumowymi, więc sprawdzonymi ;-) ) Z pelargonii też robię sadzonki, zwykle koło marca, bo wtedy mają nowe, niekwitnące pędy. Chociaż są rożne szkoły co do robienia sadzonek - te "marcowe" trochę później zakwitają, za to szybciej się ukorzeniają. A najszybciej łapią korzonki fuksje - w wodzie trzy tygodnie.
Co do ostatnich zdjęć...
No własnie, tak to wyglądało - my wybudowaliśmy się na polu uprawnym, rósł tam owies

Rzeczywiście, jak się zacznie od 28 strony i nie przeczyta komentarza, to się człowiek zastanawia, co ta kobieta tu prezentuje
Iza, mój mąż pożyczał walec od jednego sąsiada, fajnie wyglądał, jak szedł z tym walcem ulicą
