Agnieszko! Burza była niezła, błyskawice i pioruny spektakularne. Moja kotka skryła się na łóżeczku i tylko strzygła uszami ze strachu. Jak zaobserwowałam zniszczenia to stwierdziłam, że chyba jakieś oberwanie chmury przeszło. Wszędzie kałuże stoją, pomimo że upał był dziś nieznośny. Ziemia nasączona wodą i lepka. A mój świeżo założony wczoraj trawnik - porażka trawa pospływała strugami, aż do poziomek. Aż strach myśleć co z tego powschodzi

I pomyśleć, że mieliśmy dziś dopiero siać trawę...
Gosiu! Jest coraz lepiej, ale do pięknego ogrodu jeszcze daleko. Na razie względny porządek zaprowadzamy. Ciągle się robi jakieś rzeczy przy altanie więc nie będę robić nasadzeń w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Roślinki sobie normalnie w doniczkach stoją i czekają na niewiadome. Druga polowa działki nadal niezagospodarowana. Ale coraz lepiej jest, tym się pocieszam. A budleja mi się podoba. Myślę żeby takową posadzić.