Ogólne problemy nieuświadomionego
Ogólne problemy nieuświadomionego
Witam
Jak by tu zacząć... więc tak... Obrzeże Wrocka, mamy dwie działki, łącznie może z 700m2, jedna ~400m2 totalny piach, druga totalna glina. Na piaszczystej rośnie parę drzewek owocowych, dwa orzechy 5- i 10letnie, pomiędzy różnie: ziemniaki, truskawki itp. Na drugiej głównie ziemniaki i ogórki.
W czym rzecz... otóż nigdy nie było tu stosowane jakieś szczególnie fachowe podjeście w kwestii nawożenia. Ot, pod ziemniaki 2 lata temu był obornik, a resztę czasem się posypało jakąś ćwierćwiekową saletrą. Na jesień jakieś żyto na poplon przekopane. I tyle, ale do zastanowienia skłania fakt, że np. ziemniaki rosną w większości strasznie marne, tzn. wielkości truskawek, a truskawki wielkości porzeczki powiedzmy:D W sumie można by to zwalać na braki wody czy choróbska, ale słabe nawożenie też pewno ma tu wkład w mizerne plony niemały.
Tak więc zacząłem się zastanawiać co warto w tej sprawie zadziałać. Ale jak tylko wparowałem na forum, patrzę czytam i buszuje - mózg się lasuje momentalnie... Byłbym wdzięczny za wszelkie naprowadzenie na właściwy trop. Nie wątpię, że wszystko zostało już napisane, ale natłok informacji mnie przerasta. Poczytałem o kompoście, oborniku, popiele, nawozach sztucznych i głupszy jestem niż przedtem...
Powiedzmy jak idzie wiosna - czy coś jeszcze można wówczas poprawić? Kompostu nie mam, siać co jako nawóz też wtedy ciężko, a obornik na wiosne to chyba nie tego (?), czym więc warto by podsypać, aby co nieco urosło?
Jeśli o obornik chodzi czy inny tego typu nawóz, to skąd można to wytrzasnąć w rejonie Wrocławia? Czy tylko lokalne rozpoznanie coś da? Mamy tu w pobliżu parę stadnin koni, ale problemem jest brak własnego rozrzutnika;p
Cóż jeszcze... aha, parę lat stosowana była u mnie metoda nawożenia obornikiem końskim polegająca na zalaniu wiadra obornika wodą i podlewaniu roślin (głównie kwiatów) takim "wywarem". Na oko rosły po tym nieźle, ale czy to nie jest jakaś herezja dla znających się na rzeczy?
Hm, to chyba tyle. Proszę o wyrozumiałość dla nooba, dopiero się wdrażam;]
pzdr
Juzef
Jak by tu zacząć... więc tak... Obrzeże Wrocka, mamy dwie działki, łącznie może z 700m2, jedna ~400m2 totalny piach, druga totalna glina. Na piaszczystej rośnie parę drzewek owocowych, dwa orzechy 5- i 10letnie, pomiędzy różnie: ziemniaki, truskawki itp. Na drugiej głównie ziemniaki i ogórki.
W czym rzecz... otóż nigdy nie było tu stosowane jakieś szczególnie fachowe podjeście w kwestii nawożenia. Ot, pod ziemniaki 2 lata temu był obornik, a resztę czasem się posypało jakąś ćwierćwiekową saletrą. Na jesień jakieś żyto na poplon przekopane. I tyle, ale do zastanowienia skłania fakt, że np. ziemniaki rosną w większości strasznie marne, tzn. wielkości truskawek, a truskawki wielkości porzeczki powiedzmy:D W sumie można by to zwalać na braki wody czy choróbska, ale słabe nawożenie też pewno ma tu wkład w mizerne plony niemały.
Tak więc zacząłem się zastanawiać co warto w tej sprawie zadziałać. Ale jak tylko wparowałem na forum, patrzę czytam i buszuje - mózg się lasuje momentalnie... Byłbym wdzięczny za wszelkie naprowadzenie na właściwy trop. Nie wątpię, że wszystko zostało już napisane, ale natłok informacji mnie przerasta. Poczytałem o kompoście, oborniku, popiele, nawozach sztucznych i głupszy jestem niż przedtem...
Powiedzmy jak idzie wiosna - czy coś jeszcze można wówczas poprawić? Kompostu nie mam, siać co jako nawóz też wtedy ciężko, a obornik na wiosne to chyba nie tego (?), czym więc warto by podsypać, aby co nieco urosło?
Jeśli o obornik chodzi czy inny tego typu nawóz, to skąd można to wytrzasnąć w rejonie Wrocławia? Czy tylko lokalne rozpoznanie coś da? Mamy tu w pobliżu parę stadnin koni, ale problemem jest brak własnego rozrzutnika;p
Cóż jeszcze... aha, parę lat stosowana była u mnie metoda nawożenia obornikiem końskim polegająca na zalaniu wiadra obornika wodą i podlewaniu roślin (głównie kwiatów) takim "wywarem". Na oko rosły po tym nieźle, ale czy to nie jest jakaś herezja dla znających się na rzeczy?
Hm, to chyba tyle. Proszę o wyrozumiałość dla nooba, dopiero się wdrażam;]
pzdr
Juzef
- annodomini
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1573
- Od: 13 sty 2008, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Słupska
- annodomini
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1573
- Od: 13 sty 2008, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Słupska
Łoj tam zaraz... cóż poradzę, żem nieuświadomiony. Działkowiec ze mnie prawie żaden, choć z tradycjami rodzinnymi, ale po prostu myślę, że czas się uświadomić co nieco, skoro człowiek przytyra cały rok by zebrać np. ziemniaki, z których połowa jest rozmiaru takiego, że kura je połyka bez rozgryzania. Wniosek: pewnie trzeba się znać na nawożeniu, a że się chyba nie znam, więc badam u fachowców co by sobie bardziej nie zaszkodzić sypiąc czym popadnie.
Więc reasumowawszy: jest chyba licha ziemia, jaki rodzaj nawozu w ogóle wchodzi w grę by jeszcze na ten rok dało to jakiś efekt?
Więc reasumowawszy: jest chyba licha ziemia, jaki rodzaj nawozu w ogóle wchodzi w grę by jeszcze na ten rok dało to jakiś efekt?
- aśka2006
- 500p
- Posty: 554
- Od: 18 gru 2007, o 13:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn warmia i mazury
Hej!
Pod ziemniaki możesz spokojnie dać obornik wiosną - świeży (wszyscy rolnicy z mojej wsi tak robią z braku czasu jesienią). Możesz kupić obornik w centrum ogrodniczym - suszony. Jest wydajny i wcale nie drogi - no efekt jest gorszy ale przynajmniej nie zachwaszcza tak jak świeży.
W grę wchodzi kompost - jeśli go zdobędziesz, podłoże popieczarkowe itp.
Nawozy sztuczne w zależności od roślin, które chcesz uprawiać i zasobności gleby musisz to określić. Na piasku radzę zacząć od organicznych - przerobionę na próchnicę będą miały właściwości sorbcyjne i na drugi rok możesz sypnąć sztucznym. Teraz się wypłucze z ziemi dość szybko i nawożenie pójdzie na marne.
Co inni na to - pomóżcie mu, każdy kiedyś zaczynał. 
Pod ziemniaki możesz spokojnie dać obornik wiosną - świeży (wszyscy rolnicy z mojej wsi tak robią z braku czasu jesienią). Możesz kupić obornik w centrum ogrodniczym - suszony. Jest wydajny i wcale nie drogi - no efekt jest gorszy ale przynajmniej nie zachwaszcza tak jak świeży.
W grę wchodzi kompost - jeśli go zdobędziesz, podłoże popieczarkowe itp.
Nawozy sztuczne w zależności od roślin, które chcesz uprawiać i zasobności gleby musisz to określić. Na piasku radzę zacząć od organicznych - przerobionę na próchnicę będą miały właściwości sorbcyjne i na drugi rok możesz sypnąć sztucznym. Teraz się wypłucze z ziemi dość szybko i nawożenie pójdzie na marne.


Aśka
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Juzef, no chyba nie powiesz mi, że opłaca Ci się na 300 czy 400 metrach kwadratowych sadzić ziemniaki
I najchętniej w centrum Wrocławia

I najchętniej w centrum Wrocławia

"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Ha, jeśli obornik na wiosnę spasuje, to jakiś się skołuje. Przyznam, że w sprzedaży "detalicznej" nie widziałem. Najbliższe możliwe źródło to gościu z kawałem pola i hodowlą koni. Raz od niego było stosowane końskie, a to jest z hałdy przeleżany, zależnie z którego jej końca się bierze, świeży, roczny a nawet starszy. Ale na oko wydaje się, że to sama słoma, więc rozważę ten suszony.
Tak, już szukałem na temat obornika i poczytałem co nieco, ale dokształcę się jeszcze, nie zaszkodzi.
Skoro już jest na temacie ziemniaków, to tak btw: czy przyrost ziemniaka zależy od tego, czy rośnie on w chwastach czy na łysej glebie? Na nierolny mój rozum, chwast ziemniakowi szkodzić nie powinien póki nie jest od niego wyższy, a przy suszy chaszcze coś tam wilgoci trzymają, ale mylić się mogę, ta?
No cóż, dzięki żeście mnie tak zaraz jawnie na wstępie nie zmieszali ze ściółką... Może jeszcze będą ze mnie ludzie...
Tak, już szukałem na temat obornika i poczytałem co nieco, ale dokształcę się jeszcze, nie zaszkodzi.
Centrum to nie jest, mam góra 0,5km do granicy miasta. A czy się opłaca, to jest odwieczny temat. W zasadzie nie, zwłaszcza kiedy na wiosnę wór 20kg ziemniaków do sadzenia chodzi po 30zł czy więcej. Rodzice po prostu takie mają zainteresowanie, że dla nich pojęcie posiadania działki równa się właśnie posadzić i działać, a z pogardą patrzą na tych sąsiadów, co na działce trawkę posieją i piwo piją na ławce. Gdyby mieć sprzęt, to pola wokoło od metra, ale to właściwie na własne potrzeby idzie tylko. Także opłacalność zostawiamy... powiedzmy, że całe to przedsięwzięcie jest rekreacyjnie głównie:DJuzef, no chyba nie powiesz mi, że opłaca Ci się na 300 czy 400 metrach kwadratowych sadzić ziemniaki
Skoro już jest na temacie ziemniaków, to tak btw: czy przyrost ziemniaka zależy od tego, czy rośnie on w chwastach czy na łysej glebie? Na nierolny mój rozum, chwast ziemniakowi szkodzić nie powinien póki nie jest od niego wyższy, a przy suszy chaszcze coś tam wilgoci trzymają, ale mylić się mogę, ta?
No cóż, dzięki żeście mnie tak zaraz jawnie na wstępie nie zmieszali ze ściółką... Może jeszcze będą ze mnie ludzie...
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Juzef, ja nadal uważam, że żarty sobie robisz
Chwasty rosną nie tylko w górę, ale mają też korzenie, pewnie o tym wiesz. A korzeniami pobierają składniki pokarmowe z gleby. Czyli jeśli na metrze ziemi rosną same ziemniaki, a na drugim ziemniaki i chwasty, to jak myślisz, w którym wypadku będą lepsze zbiory?
Druga sprawa, jeśli podsypiesz czymś to, co masz potem zjeść, to dwa razy się zastanów! A jeśli jest tam kiepsko z wodą i w dodatku bulwy zeżarły jakieś robale, czy choroby, to nawożenie i tak niewiele pomoże. A czy w ogóle gleba na tej działce jest odpowiednia dla kartofli? Może przerzucić się na coś innego, łatwiejszego w uprawie, bardziej odpornego, a też praktycznego?
Ciekawa jestem, jak są zbierane plony z tych kartoflanych zagonów. Czy łęty wyrywane są ręcznie? A ziemię jak przygotowuje się do zimy? Łopatą? Jak ten obornik rozrzucacie, jeśli nie ma sprzętu?
A tak na koniec - na działce 300 metrowej można mieć naprawdę o wiele więcej, niż trawę i piwo, zapewniam. Sam piszesz o kwiatach, a roślin jest naprawdę całe mnóstwo, szczególnie w rejonie Wrocławia, gdzie klimat jest bardzo sprzyjający.

Chwasty rosną nie tylko w górę, ale mają też korzenie, pewnie o tym wiesz. A korzeniami pobierają składniki pokarmowe z gleby. Czyli jeśli na metrze ziemi rosną same ziemniaki, a na drugim ziemniaki i chwasty, to jak myślisz, w którym wypadku będą lepsze zbiory?
Druga sprawa, jeśli podsypiesz czymś to, co masz potem zjeść, to dwa razy się zastanów! A jeśli jest tam kiepsko z wodą i w dodatku bulwy zeżarły jakieś robale, czy choroby, to nawożenie i tak niewiele pomoże. A czy w ogóle gleba na tej działce jest odpowiednia dla kartofli? Może przerzucić się na coś innego, łatwiejszego w uprawie, bardziej odpornego, a też praktycznego?
Ciekawa jestem, jak są zbierane plony z tych kartoflanych zagonów. Czy łęty wyrywane są ręcznie? A ziemię jak przygotowuje się do zimy? Łopatą? Jak ten obornik rozrzucacie, jeśli nie ma sprzętu?
A tak na koniec - na działce 300 metrowej można mieć naprawdę o wiele więcej, niż trawę i piwo, zapewniam. Sam piszesz o kwiatach, a roślin jest naprawdę całe mnóstwo, szczególnie w rejonie Wrocławia, gdzie klimat jest bardzo sprzyjający.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- annodomini
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1573
- Od: 13 sty 2008, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Słupska
Juzefie, napiszę teraz coś kontrowersyjnego. Juz trzeci sezon kupuję Bionawóz z oczyszczalni ścieków. Świetna sprawa. Nawóz jest sprzedawany w dwóch frakcjach : drobno i grubo mielonej. Zewnętrznie przypomina korę. Posiada 2 x więcej składników potrzebnych roślinom niż zwykły obornik a kosztuje 2 x mniej. Nie śmierdzi. Przy zakupie dostałem certyfikat dopuszczający go do obrotu i możliwości stosowania w produkcji rolnej, warzywniczej czy sadowniczej. Wydane przez Ministerstwo - zapomniałem jakie
Cały kamaz ( 4 m. sześc.)łącznie z przywiezieniem kosztował mnie jakieś 130 zł. A gdybyś chciał zrobić trawniczek - to ideał. Osobiście robię z tego nawozu : kopczyki wokół roślin na zimę, dodaję do przekopania przed warzywami, dynie rosną jak balony i przesypuję tym kompostownik np. koszona trawa z trawnika i bionawóz, liście i bionawóz itd.
Gdybyś był zainteresowany to poszukaj czy dookoła Breslau nie masz Biokompostowni
mam tu jakieś fotki


Gdybyś był zainteresowany to poszukaj czy dookoła Breslau nie masz Biokompostowni

mam tu jakieś fotki




Wypowiadam się na FO, gdy mam o czymś jakiekolwiek pojęcie,
gdy go nie mam, proszę innych o radę.
Pozdrawiam Skrytopodczytywacz Adam
gdy go nie mam, proszę innych o radę.
Pozdrawiam Skrytopodczytywacz Adam
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Adresy Kompostowni tu:
http://www.nettax.pl/serwis/publikatory ... zal3.0.htm
http://www.nettax.pl/serwis/publikatory ... zal3.0.htm
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."