
Mimo że kaktusy podobały mi się "od zawsze" i jeszcze w czasach szkolnych próbowałem coś tam nieporadnie uprawiać to póżniej nigdy nie miałem albo warunków albo pochłaniały mnie inne sprawy życiowe aby tymi przepięknymi roślinami zająć się poważniej. Dopiero niedawno moja sytuacja jak równiez miejsce i możliwość trzymania kłujaczków zmobilizowały mnie aby wrócić do mojej pasji sprzed ponad 30 lat. Nawet nie będę określał moich roślinek mianem kolekcji bo to zbyt wielkie słowo, raptem kilkadziesiąt roślinek praktycznie bardzo bardzo młodych więc i pięknymi kwitnieniami nie będę się mógł na razie pochwalić. Muszę tę dodać ze do nawrotu mej kaktusowej choroby w dużej mierze przyczynili się wspaniali użytkownicy tego forum, którzy z taką pasją i miłością zajmują się swoimi roślinkami. Jestem dumny że mogę do was dołączyć. Na powitanie malutki i skromniutki kwiatek dla wszystkich mojego młodziutkiego notocactusa. ....nie wiem czy poprawnie wstawię zdjęcie bo to mój pierwszy raz

