O, jak miło jest mieć tylu gości w niedzielę!
Marysiu, dziękuję Ci za życzenia i wiarę, że marzenia mogą się spełnić.
Iwonka i
Jurek słusznie się domyślili, o które miasteczko chodzi.
Iwonko, jak wiesz o podsłuchach, to podejrzewam, że miałaś okazję zwiedzać ten zamek? Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że chodzi o specjalnie zaprojektowaną komnatę na zamku, która służyła do spowiedzi: gdy żona któregoś z Kmitów się spowiadała, on mógł ją podsłuchiwać po przeciwnej stronie udając, że sam przygotowuje się do spowiedzi. Szept biegnie tam po łuku sklepienia. Oczywiście to zawsze żona musiała spowiadać się pierwsza.
Rafik5678, witaj w naszym ogródku na łące!
Moimi rozsadami to się za bardzo nie sugeruj, bo różnie mi z nimi wychodzi, ale z pomocą doświadczonych forumowiczów może co roku będzie coraz lepiej?
Betinko, witaj!
Zakupiłam w zeszłym roku taki żagiel przeciwsłoneczny, ale i tak siedzieliśmy koło rozsadnika pod sosnami sąsiada, bo tam jest skrawek cienia i ciut chłodniej, niż na "patelni". Nic nie może się równać z cieniem, jaki dają duże drzewa. Jest przyjemny, ażurowy, nie taki, jak od budynku. Dość szybko rosną nasze osiki i brzozy, mam pomysł, żeby pod nimi urządzić miejscówkę do siedzenia, tylko nie jestem pewna czy mrówki nas stamtąd nie wygonią?
Justynko, pozdrawiam również! U nas też ładna pogoda dzisiaj. Te malwy mają się akurat dobrze, bo rosną u kogoś na południowej skarpie. A ja cały czas nie mam dobrej miejscówki, żeby je sobie wysiać, bo one lubią przepuszczalną ziemię, tak jak i dziewanny.
Humbi, cudne mieczyki! Przyznam Ci się, że dość długo miałam opory, żeby je sadzić, bo jakoś tak pamiętałam je z ogrodu dziadka, ale tamte mi się nie podobały (chyba kolor głównie). Ale dostałam je dwa lata temu jako gratis do jakiegoś zamówienia i trafiły mi się cudne odcienie. Szkoda tylko, że nie zimują. Ja je traktuję bardziej jak jednoroczne. Aha - mogą Ci się trochę pędy z kwiatami wykładać, bo są ciężkie. Więc przygotuj sobie np. pędy z tego Waszego wiązu na podpórki.
Ewelinko, wpadaj jak najczęściej, zapraszam!
Madziu, cieszę się, że wstęp się spodobał.

Pomyślałam, że zabiorę Was na małą wycieczkę krajoznawczą, bo okolica zdecydowanie ładniejsza, niż nasze dramatyczne próby stworzenia ogrodu na nieogrodzonej łące.
Grażynko, ciekawość mnie już zżera, żeby zobaczyć co tam się dzieje, ale mój spryciarz nadal walczy z akumulatorem...

Obiecał kupić nowy, ale kolejny ładny weekend zmarnowany, a w tygodniu ma padać śnieg i deszcz.

Więc ziemia znów będzie za mokra, żeby w ogóle samochodem na trawę wjechać.
W ramach
niewielkiego zadośćuczynienia M został oddelegowany do kuchni, żeby rozdziabać ostatniego Blue Hubbarda na obiad.
Dorotko - Dorota71, odpisuję Ci już w nowej części wątku: mam czyste sumienie, bo ostrzegałam, że pod wpływem wilgoci się rozpadną.
Mam nadzieję, że się jednak nie zrazisz do wytłoczek.
Przyjemnej niedzieli również Wam wszystkim życzę.
