
Zielistka.

To mój ananas wyhodowany z owocu. Jak widać trzyma się świetnie.

Echinocactus Grusoni. Bardzo ładnie rośnie. Ma fajne grube kolce.

Nie znam nazwy. Dostałem ten od rodziców. Niestety nie widzę żeby urósł przez rok ani o centymetr. Z drugiej strony nie usechł.

Euphorbie. Oba zasadzone w tym samym czasie z tej samej wielkości sadzonek. Ten po prawej był podarowany bratu który go mało podlewał i trzymał daleko od słońca. Gdy to zobaczyłem to go zabrałem. W krótkim czasie urósł (po szoku) prawie dwa razy większy od tego po lewej. Chyba teraz tego drugiego muszę dać bratu. Heheh

Opuntia subulata monstrose. Rośnie jak na drożdżach. Jak widać wypuszcza obecnie jakieś boczniaki. Jeden z moich ulubieńców.

Kaktusy trzy! W koalicji? Heheh. Po lewej to chyba Pilocereus azureus. Pozostałe to chyba Cefalocereusy.
Ten w zielonej doniczce to Stefan. Mój pierwszy kaktus. Ogólnie to chyba ten sam kaktus co ten na środku ale coś włosy stracił (od razu nie miał). Czasem rosną, ale głownie siedzą w miejscu.

Nie znam nazwy. bardzo ładny i dość duży. Kolejny z moich ulubionych.

Nie znam nazwy. Ciekawy okaz. Nie widać tego na zdjęciu ale jest "płaski". Urósł jakby był narysowany.

Nie znam nazwy. Bardzo ładnie rośnie co widać na zdjęciu.

Nie znam nazwy. Bardzo dziwna roślina. gdy ją dostałem miała tylko te dwa najgrubsze "różki". Chyba w miesiąc wypuścił te pozostałe. Są one bardzo delikatne i podatne na wyginanie.

Potocznie nazwany zajączkiem. Bardzo ładnie rośnie. Wypuszcza mnóstwo nowych "uszek". Bardzo lubię tą roślinkę i nie mogło jej zabraknąć w mojej kolekcji. Szkoda tylko że nie jest to tak wersja bardziej jasno zielona.

"Drzewko szczęścia". Kolejna roślinka której nie mogło zabraknąć. Na razie ma bardzo ładny kształt (drzewka).

Draceny marginaty. Dwa mniejsze powstały poprzez przycięcie tej dużej. Była już naprawdę ogromna.


Ehhhh. Moje cytrusy. Ten największy to cytryna skierniewicka. Jak widać nie jest w zbyt dobrej formie. A do tego opadają jej liście. Myślę że niedługo będzie cała łysa. Przytnę ją na wiosnę i może jakoś odżyje. Stoi na ciągle mokrym karemzycie. Codziennie ją spryskuje.

Palma madagaskarska. Łysiała mi trochę ale teraz z nią lepiej. Przestawiłem ją w bardziej nasłonecznione miejsce. Bardzo piękna roślina. Prezent od przyszłej teściowej.

Palna kokosowa. Bałem się że nie będę umiał się nią zajmować ale jak widać nie jest tak źle. To znaczy nie usechł czy coś tam. Prezent od brata.


Ehhh. Moje owadożerne. Ten w dolnym prawym rogu to niby muchołówka Giant - ta z czerwonymi pyszczkami. Niestety oszukano mnie na allegro i dostałem to coś co już po zakupie ledwo żyło. Nie wymienię tu nazwy sprzedawcy bo ich forum jest "zaprzyjaźnionym" z naszym. Ale uważajcie. Ogólnie hodowanie owadożernych źle mi idzie.

Ten po lewej to wiadomo. Ta po prawej to sadzonka "królowej jednej nocy" czy jakoś tak. Po włożeniu do ziemi "czaiłą" się chyba z 5 miesięcy zanim postanowiła rosnąć.

Dwie opuntie subulaty. Niestety nie rosną mi szybko. Raczej stoją w miejscu. Coś im nie gra ale jeszcze nie odkryłem co. Na razie zmieniłem im miejsce na bardziej słoneczne.

Nazwa nieznana. Kolejny z "dziwnych". Na razie mało można o nim powiedzieć.

Zygocactus. Bardzo ładnie rośnie.

Mój ogródek. Nie jestem z niego zadowolony. Praktycznie rośnie mi tam tylko jedna roślina. Reszta zamarła. Może wybrałem złe rośliny.
To by było na tyle. Jak widać jestem początkującym hodowca ale bardzo lubię zajmować się moimi roślinami i patrzeć jak rosną. Pozdrawiam.

Nie bądźcie za surowi....
