jestem nowa, i kompletnie zielona w kwestii pielęgnacji ogrodu, ale z dużym zacięciem.. Liczę że mi pomożecie w naprawieniu katastrofy, którą zrobiłam

Otóż- w zacienionym miejscu w ogródku przy domu, kiedyś zostało zasadzone pnącze, nie mam pojęcia jak się nazywa. Oplotło płot, rozsiało się za płot, za płot sąsiadów, a przy tym zaczęło wyglądać bardzo nieładnie. DLatego postanowiłam się pozbyć dziadostwa, które zostało zaniedbane.
W tym celu, wyplątałam wszytsko z płotu, powycinałam, no i zostały trzy korzenie. Zaczęłam je wykopywać. Okazało się, że biegną bardzo głęboko, i nie dam rady wszystkiego wyciągnąć spod ziemi...
Do tego wszytskiego te pnącza zaczęłam wyciągać spod całego trawnika! łapałam przy korzeniu, żeby cały wyrwać, patrzę, a one biegną na 3 metry pod trawnikiem... Powyciagałam je i tak, więc trawnik wygląda obecnie jak pobojowisko.
Mam kilka pytań- czy mogę te korzenie, które są bardzo głęboko, pozostawić? nie dam rady ich wykopać...
trawnik został zniszczony, co mogę teraz zrobić, żeby na lato jakoś to wyglądało?
na części trawnika jest mech, w niektorych miejscach dużo jest go więcej niż trawy- jak się mogę go pozbyć?
No jednym słowem, ratunku ! co teraz po kolei robić....
zaraz postaram się dołączyć zdjęcia.

