Zaczęło się od tego: 1 rok temu dostałem keiki miniaturki(1 rok temu została odcięta od rośliny macierzystej)... Miała dorodne korzenie i była już w stanie samodzielnie żyć. Wsadziłem ją do drobniej kory, która nie była przepuszczalna(dopiero potem to zauważyłem). Rosła sobie tak przez rok, myślałem, że jest okazem zdrowia bo wypuszczała cały czas korzenie i liście. Miesiąc temu zmarniała.... listki straciły jędrność. Wyciągnąłem z doniczki poobcinałem stare, zgnite korzenie. Okazało się, że wszystkie były martwe. Reanimacja zaczęła się odrazu. Reanimacja nad wodą w kieliszku na szampana. Po tygodniu efekty były następujące: 1 korzeń. Teraz ma 3 korzenie + 1 młody listek.
Warunku uprawy: Woda jest wymieniana co 3 dni, korzenie jak na razie nie są zraszane, najdłuższy korzeń jest ok. 3mm nad wodą, stoi ok. 70-80 cm od okna południowego, niekiedy przestawiam na parapet, żeby miał więcej światła, temperaturą dosyć duża w dzień ok. 25 stopni C, wilgotność także wysoka, bo są wszędzie porozstawiane są miseczki i chusteczki nasączone wodą. na razie nie planuje przesadzać go do żadnego podłoża, czas pokaże. Zdjęcia i informacje o aktualnym stanie phalenopsisa będę umieszczał systematycznie. Pozdrawiam !

