
Na wstępie chcę podziękować forumowym dziewczynom,które zmobilizowały mnie do założenia wątku

Siedem lat temu przeprowadziliśmy się z mężem do jego rodzinnego domu żeby zaopiekować się jego schorowaną Mamą.Jako,że Teściowa nie miała już sił by opiekować się ogrodem to aż wołał,żeby ktoś się nim zajął.Z racji różnych innych problemów tak na poważnie zaczęliśmy ogrodowe prace trzy lata temu.Żałuję,że nie mam zdjęć z początku naszych prac bo kiedyś na większej części ogrodu sadzone były ziemniaki,do tego warzywnik i kilka starych drzew owocowych.W związku z tym,że rok temu zaczęliśmy rozbudowę domu to teren wokół niego nie jest jeszcze spełnieniem moich marzeń.Nie sadziłam zbyt wiele roślin bo zwyczajnie było by mi szkoda je zniszczyć za to dalsza część działki jest już częściowo zagospodarowana.
Mój mąż nigdy nie był jakimś specjalnym pasjonatem ogrodnictwa ale wspiera mnie dzielnie w naszych poczynaniach.Do pomocy mam także dwie córeczki które ogrodnictwo mają już we krwi.Teściowa fizycznie niestety już pomóc nie może ale zawsze służy dobrą radą.Jako,że mieszkamy na wsi to znalazło się i miejsce dla kilku kurek,Murzynka-naszego kochanego kundelka i Majki-kocicy,aktualnie z przychówkiem.
Jak tylko uda mi się ogarnąć mój zbuntowany komputer to wrzucę kilka zdjęć
