Ale... dostrzegłam, że jeden z kwiatów zawiązał "owockę" z nasionkami i postanowiłam to wykorzystać do pozyskania młodych roślinek.
I tu rodzi się moje pytanie: czy powinnam zaprzestać podlewania i pozwolić kalii przejść w okres spoczynku, czy nadal minimalnie podlewać by nasionka dojrzały (owocka ciągle się powiększa, a liście nie żółkną)...?
No i co dalej z tymi nasionkami robić jak kalia już uschnie? Od razu wysiać do doniczek, czy muszą one najpierw przeschnąć?
Proszę o jakieś informacje, teoretyczne lub z własnego doświadczenia, bo zależy mi na tych nasionkach-dzieciąteczkach
Z tego co się dowiedziałam zawiązywanie nasion bardzo obciąża roślinkę kosztem bulwy/kłącza (nie wiem do końca co moja ma ;) ), ale i tak chciałabym spróbować swoich sił w wyhodowaniu kalii od nasionka. Zobaczymy co z tego będzie.
Postanowiłam umiarkowanie podlewać "mamusię", przynajmniej dopóki listki nie zaczną żółknieć (zamierać)
Zastanawiam się jaka to odmiana (na doniczce nie ma informacji), bo etiopska ma nakrapiane liście, tak?
To moja druga kalia, jak przypuszczam właśnie etiopska, chyba, że się mylę to mnie poprawcie.
