Witam wszystkich serdecznie .Oto moj ogrod w okolicach Madrytu(70 km).W tym roku poraz pierwszy od wielu wielu lat nie mamy typowo hiszpanskiej pogody tzn. slonca.Duzo deszczui zimno.Ale podobno w nastepnym tygodniu wracamy do normalnosci tzn.ponad 30 stopni w cieniu.
Na poczatek kilka zdjec.
Wybaczcie niedociagniecia w postaci zle wlozonych zdjec.Mam nadzieje ze sie poprawie wkrotce.Jak rowniez to iz zapomnialam sie przedstawic.Mea culpa.Na imie mam Agnieszka.Tak roslinki znajome bo wiekszosc przyjechala z Polski hi hi.
Oczywiscie bez hiszpanskich roslinek sie nie obejdzie.Typowo hiszpanskie jest madro?o czyli jak to nazywaja na allegro drzewko truskawkowe.Agapanty rowniez zimuja w klimacie srodziemnomorskim.Buganville w moich okolicach musze niestety zabrac na zime do domu(ha ha ha).To dobrze sie ma na poludniu Hiszpanii.Oleandry takze dobrze sie maja w gruncie .Aptemia tez wychodzi po zimie.
Agawa jedna zime przetrzyma a druga niestety tak jak ta nie i trzeba bedzie kupic (yes yes yes).Jest pretekst aby odwiedzic vivero(czyli szkolke roslin).
Reszta roslin typowa dla tej okolicy to sosny.Ale one i w Polsce dobrze zimuja.Mam nawet jedna samosiewke i formuje ja na paliku.Moze sie uda.
na pewno jest wiecej roslinek ale w tej chwili pada buuu i nie moge podejrzec w ogrodzie co jeszcze jest hiszpanskiego.Mam ich troche
Ciesze sie iz Wam sie podoba moj ogrod.Na poczatku nie bylo tak ladnie.W 2006 nie wiedzielismy z M wlasciwie od czego zaczac ha ha ha.
Wygladalo to mniej wiecej tak.
Beatko to ichniejsze deby tz.encina.Brudza niesamowicie przez 4 pory roku.Jak nie kwitna i osadza sie zolty pylek to gubia liscie a na jesieni zoledzie.Zbieranie tegoz z kory to jest istna mordega.Zastanawiam sie juz co zrobic zeby tego bylo mniej.Wszystkich nie moglam wyciac bo mam wpisane w akcie notarialnym kilka ,co dla mnie oznacza przynajmniej dwa a i daja troche cienia latem.A ono w Hiszpanii czasem daje niezle popalic.45 w cieniu to koszmar.Tony wody ida na podlanie ogrodu.A jest ona praie w cenie zlota jak sie smiejemy z M.
Takze samosiewki poszly do kominka na spalenie.A te najladniejsze zostawilismy.I przycinamy aby jak najmniej smiecily.
A ziemi dobrej to poszlo tutaj kilka wywrotek.Reszta to co roku gnoj od rolnika i nasza praca.Wszystko co powstalo na dzialce zrobilismy sami.Troche to trwa ale efekt jest fajny.Czasem poprawiamy po sobie ale chyba każdy z nas przez to przechodzil badz przechodzi.