Moja odpowiedź: cieszyć się i karczować

W moim ogrodzie, w trakcie przekształcania starego w nowe, trzeba było sporo roślin usunąć, kilka drzew owocowych, orzecha włoskiego i podrośnięte jałowce zachowałam. Nadają ramy ogrodowi oraz dają cień roślinom. Pnie mogą służyć jako podpora do wspinania się roślinom pnącym. To moja filozofia sojuszu starego z nowym

Po 4 prawie latach od założenia ogrodu widać wyraźnie, że ingerencja człowieka jest niezbędna i nie chodzi tu o pielenie, opryski, nawożenie itp. Konieczne są: korekcja roślin ekspansywnych ( u mnie gajowiec szaleje), uzupełnianie nasadzeń w miejscach, gdzie coś zmarzło albo z innych powodów przestało stanowić ozdobę, przesadzanie tych, którym stanowisko nie odpowiada. Przycinanie w taki sposób, aby zagęszczać korony (uszczykiwanie pędów np. na sosnach), na co zwróciła uwagę
jokaer Inaczej niestety się nie da

Ogród to nie ścisły rezerwat, jeśli ma stanowić ozdobę, to wymaga sporo wysiłku. I ja mam czasem chwile zwątpienia, jak nad niektórymi rabatami zapanować

Alternatywnie mamy teren na wsi do obsadzenia, więc co większe okazy, wybitnie już przerośnięte jak na miejski ogródek, trafiają tam

A i tak, ci, co wolą bardziej formalne aranżacje, wchodzą do mojego ogrodu i mówią : ale masz dzicz !

Aha, z gałęziami mamy raczej luksusowo, bo w pobliżu na skraju lasu są takie zakątki dla biwakujących z daszkami i miejscami na ogniska. Dogadaliśmy się z władzami i możemy gałęzie wywozić tam. Przerób, zwłaszcza w pogodne dni, gdy spacerowiczów jest mnogość, jest b. szybki
