@Rejden - no siema
@LUKASxd - Jasne, że tak. Eksperyment to uniwersalne odniesienie w stosunku do wszystkich moich kaktusów, więc pierwsze szczepienie nie wykracza poza tą konwencję.

Myślę, że m.in. ta samotna Pelecyphora prosi się o ułatwienie życia pod moją opieką. Docelowo chciałbym oczywiście pozdejmować wszystko z podkładek i ukorzenić, ale czas pokaże - to moje pierwsze podejście. Równie dobrze wszystko może pozdychać. Postaram się zrobić fotorelację, może to komuś w przyszłości pomoże. Dla weteranów jest to temat oczywisty, dla mnie przygoda.
@Artur89 - Pęseta anatomiczna - 20cm, nasionko po nasionku, wysiew punktowy...

To jest mój pierwszy "poważniejszy" słoik, więc za punkt honoru obrałem sobie dokładne przestrzeganie wszystkich instrukcji p. Siwca. Straszliwie upierdliwe.

Wysiałem też początkiem kwietnia kilka doniczek różnych Astrophytów, ale te zamknąłem już w pojemniku spożywczym, czego rezultaty w postaci np. pleśniejących łupin nasiennych usuwałem do wczoraj, kiedy to wyjąłem już absolutnie wszystkie, podlałem kaptanem i wodą utlenioną. Na razie, odpukać, strat w siewkach nie stwierdziłem. Mimo stosowania przy każdym wysiewie zaprawy nasiennej T i kaptanu również w słoiku z Gymnocalycium szybko pojawiła się pajęczynka - w ogóle z żalem muszę stwierdzić, że kiełkowanie nasion od p. Berchta pozostawia wiele do życzenia. Na 10 wysianych gatunków 4 wykiełkowały w miarę dobrze, jeden słabiutko a reszta wcale. Podsumowując, myślę że nie ma reguły co do korelacji sposób wysiewu - sterylność i brak konieczności ingerencji, jednak udany Fleisher to 2 miesiące spokoju.

Nawet przy zachowaniu czystości graniczącym z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi może być różnie. Otworzyłem ten najwcześniejszy słój po raz pierwszy, żeby usunąć pozostałości nasion i uschnięte bez-chlorofilowe siewki.
Nie mam bladego pojęcia jak je spikować, jak długie mają korzonki, czy ich nie urwę przy wyciąganiu, czy mam je przyciąć po wyciągnięciu, czy pereskiopsis nie będzie miał zbyt cienkiej łodygi, żeby przyczepić zraz... To są moje aktualne, dziewicze problemy.
@czarny - w kaktusach całkiem.

Lata temu zajmowałem się chwilę owadożernymi. Jeśli ktoś na alle koło 2007 roku kupował nasiona jakiejkolwiek rosiczki to może mieć jakieś 70% pewności, że ode mnie.

Mam też prowadzoną od nasionka ośmioletnią Adenium obesum z imponującym kaudexem, ale to by było na tyle moich roślinnych przygód.
