Obrywanie wiśni

Ogólne tematy działkowe, nowości w ogrodnictwie
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
jolka1954
100p
100p
Posty: 114
Od: 16 paź 2006, o 19:30
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Obrywanie wiśni

Post »

Chciałam sie zapytać czy nikt nie złamał gałęzi przy zrywaniu wiśni i nie zleciał tak jak to się zdarzyło mojemu mężowi wczoraj oczywiście złamał ręke. Zawsze tak zrywał stojąc na grubych gałęziach i nie łamały sie, a tym razem stało sie przypuszczam że za dużo deszczu pada, wiśnie też są strasznie nasączone .
Pozdrawiam Jolka
Erazm
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6996
Od: 17 sie 2005, o 13:10
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: centrum

Post »

Ja nie. Mam rozkładaną drabinę. Współczuję mężowi. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia.
Pozdrawiam Andrzej.
Awatar użytkownika
ariel
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1479
Od: 24 paź 2006, o 22:46
Lokalizacja: Zaleszany PDK
Kontakt:

Post »

Upadek z drzewa miałem jeden. Huśtałem się na gałęzi orzecha na rękach, puściłem gałąź i sekundę później leżałem plackiem pod orzechem nie mogąc złapać oddechu (chyba przez upadek na plecy). Wiśnie mam dość niskie więc drabina wystarcza.
Awatar użytkownika
Karo
-Administrator Forum-.
-Administrator Forum-.
Posty: 22037
Od: 16 sie 2006, o 14:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum Polski
Kontakt:

Post »

Mam niską i małą wisienkę wystarcza drabinka .
Ale upadek męża z drzewa też przeżyłam .
Spadł obcinając stare 40-letnie tuje. Skończyło się kilkudniowym pobytem w szpitalu z powodu ogólnych potłuczeń a po niespełna roku operacją kręgosłupa.
Mężczyźni są jak dzieci- wymagają nadzoru i ciągłego napominania. :roll: :wink:

Życzę mężowi by bez komplikacji szybko wrócił do zdrowia.
barbarka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1004
Od: 16 maja 2007, o 22:38
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pdk

Post »

No właśnie jak dzieci. Ale i ja kiedyś byłam dzieckiem i wspinałam sie po wszystkich drzewach.Razu pewnego weszłam na wiśnię (stare wiśnie były wysokie) gałąź się złamała ,spadłam na dach szopy,dach się zawalił i wpadłam w ziemniaki.Chyba mi nic się nie stało ,bo chodzę, ale już nie po drzewach ;:112 A wiśnię dzidzio wyciął by nie kusiła więcej nikogo :cry:
Pozdrawiam cieplutko Basia
Moje ogródkowe kwiatki
panda7
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1527
Od: 9 lis 2006, o 12:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

barbarka pisze: A wiśnię dzidzio wyciął by nie kusiła więcej nikogo :cry:
U mnie dziadzio wycinał koguty (kiedyś mieliśmy kury ;-)) gdy ośmieliły się mnie pogonić... Drzewa zostawiał w spokoju :D hihi

Ojej!! :oops:
Nawet nie potrafię zliczyć ile razy spadłam z drzewa... Jako dziecko ciągle zapominałam klucza do domu i gdy wracałam a nikogo nie było to musiałam kombinować i wchodziłam przez uchylone okna (na piętrze!!), dodatkowo byłam "chłopczycą" i dla czystej przyjemności ganiałam po drzewach :D Pomimo tych upadków nigdy nic nie złamałam (nawet nie zwichnęłam), jeśli już zostawały jakieś ślady to tylko lekkie zadrapania lub posiniaczenia - chyba mam coś z kota co spada na 4 łapy ;-) hihi

Jolu, trzymamy kciuki za męża i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe tematy działkowe i ogrodowe - Dyskusje OGÓLNE, NOWOŚCI”