Przedtem po każdym dotknięciu ziemi musiałam szybko myć ręce ;-)
no i mi w końcu odbiło...
Odkąd mamy domek z ogródkiem nie wyjeżdżam na wakacje, a po pracy pędem lecę do domu.
Nie nęcą mnie sklepy (no chyba, że ogrodnicze!), kina, knajpy itp.
Powolutku uczę się dbać o rośliny, a przede wszystkim uczę się pokory (wobec sił natury) i cierpliwości...
Róże zachwyciły mnie niedawno ...rok temu.
Przedtem uważałam, że to kapryśne, kłujące śmieciuchy
Choć w czerwcu z zazdrością patrzyłam na girlandy róż w ogródkach u innych
Moja wiedza w tym temacie jest na poziomie przedszkolaka, ale jakoś łatwo wchodzi do głowy ;-)
Na powitanie pięknie pachnąca FRESIA - ulubiona róża męża
