Witajcie
Jakoś tak... zastartować nie mogę. Cóż, widać taki sezon
Upały zelżały i ogródek łapie oddech. Deszczu mi potrzeba... Okna trzeba będzie myć
AsiuPtasiu- mam nadzieję, że spektakl będzie, choć myślę, że czeka mnie trudny sezon. Bardzo małe opady deszczu jesienią, niemal brak śniegu zimą, sucha wiosna i 30stopniowe upały na koniec kwietnia, to ciężkie doświadczenie dla roślin w piaskownicy. Staram się podlewać... Róże ledwo od ziemi odrosły zaczynają wiązać maciupeńkie pączuszki. Lila, która przez dwa sezony była większa ode mnie teraz jest na wysokości kolan i ma widoczne pąki kwiatowe... No, to sobie pomarudziłam
Maju - wpadam z doskoku, będę podrzucać to i owo z ogródka
Krysiu - żyje moja kosmata, powoli soki przepychają się w górę. Są na 15 centymetrze nad poziomem gruntu
Walentyno- mówisz, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło... Zobaczymy... Miskantów mi żal... ech...
Goś - Jeden trzcinnik ocalał, ale miskanty dalej nie wyglądają

Ech, moją "niekłopotliwą" oprawę oczka diabli wzięli... O mniejszych trawkach nie wspomnę... Ale jeszcze czekam...
AniuZielona- i ja dziękuję za wsparcie

Całkiem nieźle nam poszło
Zdjęcia powiadasz...
Goś- tak się z Anią wspierałyśmy ... Pozwoliłyśmy sobie tylko na odstępstwa w niekupowaniu przy wybitnie okazyjnych ofertach. Ania ma ziółko o smaku obierek z ogórka- wiem, bo próbowałam

a ja rozrośnięte białe epimedium
Nelu- cudaki

Rabarbar i wilczomlecz. Niebieskie pylniczki to puszkinia. Słabiutko mi przyrasta, ale jest. Róże dalej rosną i mruczą... O deszcz proszą... W Krakowie dziś lało... że dziękuję na ulicach pozatykało.... u nas mżyło kwadrans...
Bernaciu- rety! los Twojego Alchymista.... Buuuuuu.... Buka paskudna i zła
Cieplutko pozdrawiam
AniuRóżana- zakochać się znów... Pięknie
Idę pozmniejszać zdjęcia.... Zaraz coś wkleję....