Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
Witam. Mój problem polega na tym... Z uwagi na to, że właśnie stawiamy dom potrzebujemy z mężem drewna na dach. Mamy w posiadaniu 2 działki leśne (na terenie dwóch gmin). Otóż w Gminie "X" nie było żadnych problemów, dostaliśmy zgodę od leśniczego na ścięcie kilku sosen. Gorzej było w Gminie "Y". Ostatnio - w 2004 r. wycięliśmy 6 sosen, teraz potrzebujemy jeszcze 8 do wykończenia domu, niestety leśniczy odmówił nam wydania pozwolenia na wycięcie tylu drzew. Jedynie na 4 możemy dostać zgodę. Tylko, że 4 drzewa to jest zdecydowanie za mało. Co z tego że w lesie mam ponad 100 rosłych drzew, skoro tylko 4 mogę wyciąć!? Starostwo Powiatowe też nie chce nam pomóc. Na jakiej podstawie oni mi to utrudniają? Czy są jakieś ograniczenia w wycince w lesie który jest moją własnością? Co mogę zrobić? Błagam pomóżcie mi, dom buduję od 3 lat... Nie mam funduszy na zakup drzewa w tartaku, skoro moje własnościowe stoi w lesie....
-
- 1000p
- Posty: 6117
- Od: 21 sie 2011, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gmina Nowe nad Wisłą
Re: Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
Obawiam się, że tego nie przeskoczysz. Też mamy własny las i na wycinkę dużych drzew trzeba mieć pozwolenie. Jeśli leśniczy uzna, że wycięcie np 15 szt zbyt mocno prześwietli las to pozwolenia nie wyda. "Nie można z lasu robić parku". W ubiegłym roku mieliśmy kontrolę służby leśnej, bo ktoś doniósł, że wycinamy drzewa, a my usuwaliśmy tylko wiatrołomy i posusz, ale mieliśmy powiadomić leśniczego. Paranoja, ale niestety takie są przepisy. 

Spis moich wątków Parapetowe i lilie
Nadwyżki z domu i ogrodu
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Julian Tuwim
Nadwyżki z domu i ogrodu
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Julian Tuwim
-
- 200p
- Posty: 294
- Od: 19 lis 2010, o 15:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Krosno, Podkarpacie
Re: Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
Za lasy prywatne odpowiada w nadleśnictwie konkretna osoba. Pogadaj z tym leśniczym, przedstaw sytuację, nie wierzę, że nie wyda zgody ;) Argumentuj to np. odmłodzeniem drzewostanu. U nas z taką zgodą nie było najmniejszych problemów. Na pocieszenie - kary za nielegalną wycinkę w lesie to grosze w porównaniu z karą za wycinkę poza lasem ;)
Pozdrawiam, Marcin!
Mój ogródek
Mój ogródek
Re: Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
Niestety nasz leśniczy jest nieugięty. Nie robi na nim rażenia fakt iż jesteśmy w sytuacji bez wyjścia.... Próbowaliśmy go na wszystkie sposoby. Typowy biurokrata 

Re: Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
Niestety często to słyszę odnośnie wycinki drzew w lesie. Taki kraj, że nawet swojego lasu nie można trochę podciąć
Na swojej działce też nie można za wiele odnośnie drzew. Czytałem ostatnio artykuł o wycince http://gardenluk.pl/zezwolenie-na-wycinke-drzew/ i powiem szczerze, że najbardziej zaskoczyło mnie to, że jak przedsiębiorca chce postawić budynek pod działalność gospodarczą to za wycięcie drzewa musi płacić. Takie ułatwienia dla przedsiębiorców....

- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
Las, nawet prywatny, to fragment pewnego ekosystemu, którego sobie nie można swobodnie "podcinać" . Ustawa o lasach określa obowiązki właściciela lasu zgodnie z zasadami gospodarki leśnej. Biurokracja biurokracją, ale warto poznać przyczyny, dla których część drzew może być objęta wycinką a inne nie, np. wiek rębny dla danego gat. drzew. Doradztwo ze strony nadleśnictwa (jeśli jemu przekazał starosta obowiązek nadzoru nad lasem niepaństwowym) jest obowiązkiem ustawowym (art. 35 ust. 2 w/w ustawy o lasach) w stosunku do właściciela lasu i tu żadnej łaski nie ma. A wycinkę można robić jedynie zgodnie z uproszczonym planem urządzania lasu.
Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję
Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie

moje wątki miastowe i wiejskie
Re: Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
U mnie wyszło, że taniej jest mi kupić gotowe drzewo z tartaku niż zlecać cięcie własnego i jego prucie.
A jeżeli leśniczy odmawia, musi mieć powody. Zapytaj co jest powodem - przeszkoda formalna czy merytoryczna. Formalnej nie przeskoczysz (np. brak planu urządzenia lasu). Merytoryczna jest bardziej uznaniowa. A może faktycznie nie ma już tam co pozyskiwać? Nie jest tak, że te "trochę" spowoduje, że uznać będzie to można za trzebież zupełną a nie sanitarną?
A jeżeli leśniczy odmawia, musi mieć powody. Zapytaj co jest powodem - przeszkoda formalna czy merytoryczna. Formalnej nie przeskoczysz (np. brak planu urządzenia lasu). Merytoryczna jest bardziej uznaniowa. A może faktycznie nie ma już tam co pozyskiwać? Nie jest tak, że te "trochę" spowoduje, że uznać będzie to można za trzebież zupełną a nie sanitarną?
Re: Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
To wszystko zależy od uproszczonego planu urządzania lasu i od tego, które dokładnie drzewa chcecie wyciąć.
Jakie macie wskazówki gospodarcze dla swojego lasu w planie?
Zadziwiające jest to, że leśników (którzy działają w oparciu o takie plany urządzenia lasu i naprawdę mają mnóstwo obwarowań co do wycinki drzew) oskarża się o gospodarkę rabunkową, ale u siebie to by każdy ciął tyle, ile potrzebuje.
Trochę mało informacji podałaś, ale jeśli chcesz - zwróć się do mnie na PW, bo takimi sprawami zajmuję się zawodowo. Tylko potrzeba więcej danych.
W lesie naprawdę nie jest łatwo wyciąć drzewo - leśniczy też nie tnie jak popadnie, ale tworzone są wieloletnie plany, uwzględniające przeróżne uwarunkowania. Inaczej postąpimy z każdym gatunkiem, inaczej na każdym siedlisku. Nie można wyciąć więcej niż przyrasta. Zręby wycina się dopiero w momencie, gdy drzew nie ma sensu już dłużej trzymać - bo za kilka lat większość spróchnieje. Nikt nie trzyma zboża 3 lata na polu i drzew po 200 lat w lesie. Oczywiście w lasach w Polsce (państwowych) są wyznaczone obszary, w których nie robi się absolutnie nic, a także na zrębach pozostawia się nietknięte fragmenty, dla zachowania cennych gatunków i biocenoz.
Niestety u nas jest takie trochę podwójne myślenie.
Wszyscy chętnie krzyczymy: ratować drzewa!
Ale swoje to byśmy cięli
Jest to w pewnym sensie zrozumiałe i wynika często z niewiedzy.
Przepisy nakładają na właścicieli prywatnych lasów naprawdę wiele formalności, ale uwierzcie, że Lasy Państwowe są nimi obrzucone jeszcze bardziej. A przecież las - czyj by nie był - ma takie same zadania do spełnienia. Nie można traktować oddzielnie... A leśniczy pewnie miał jakieś merytoryczne przesłanki, aby Wam tych drzew zabronić wyciąć - ale wiele zależy też od tego jak to się odbywało - czy był instruktaż w terenie, czy przedstawiliście mu (jej) wszystkie dane?
Nadzór nad lasami niestanowiącymi własności państwa ciąży na starostwach powiatowych, częste jest jednak porozumienie z nadleśnictwami, ponieważ starostwa nie mają wykwalifikowanej kadry. Wtedy lasami zajmują się miejscowi leśniczowie oraz osoba wyznaczona do tego w Dziale Gospodarki Leśnej w biurach Nadleśnictw. Na Waszym miejscu porozmawiałabym z taką osobą z Waszego Nadleśnictwa.
Jakie macie wskazówki gospodarcze dla swojego lasu w planie?
Zadziwiające jest to, że leśników (którzy działają w oparciu o takie plany urządzenia lasu i naprawdę mają mnóstwo obwarowań co do wycinki drzew) oskarża się o gospodarkę rabunkową, ale u siebie to by każdy ciął tyle, ile potrzebuje.
Trochę mało informacji podałaś, ale jeśli chcesz - zwróć się do mnie na PW, bo takimi sprawami zajmuję się zawodowo. Tylko potrzeba więcej danych.
W lesie naprawdę nie jest łatwo wyciąć drzewo - leśniczy też nie tnie jak popadnie, ale tworzone są wieloletnie plany, uwzględniające przeróżne uwarunkowania. Inaczej postąpimy z każdym gatunkiem, inaczej na każdym siedlisku. Nie można wyciąć więcej niż przyrasta. Zręby wycina się dopiero w momencie, gdy drzew nie ma sensu już dłużej trzymać - bo za kilka lat większość spróchnieje. Nikt nie trzyma zboża 3 lata na polu i drzew po 200 lat w lesie. Oczywiście w lasach w Polsce (państwowych) są wyznaczone obszary, w których nie robi się absolutnie nic, a także na zrębach pozostawia się nietknięte fragmenty, dla zachowania cennych gatunków i biocenoz.
Niestety u nas jest takie trochę podwójne myślenie.
Wszyscy chętnie krzyczymy: ratować drzewa!
Ale swoje to byśmy cięli

Jest to w pewnym sensie zrozumiałe i wynika często z niewiedzy.
Przepisy nakładają na właścicieli prywatnych lasów naprawdę wiele formalności, ale uwierzcie, że Lasy Państwowe są nimi obrzucone jeszcze bardziej. A przecież las - czyj by nie był - ma takie same zadania do spełnienia. Nie można traktować oddzielnie... A leśniczy pewnie miał jakieś merytoryczne przesłanki, aby Wam tych drzew zabronić wyciąć - ale wiele zależy też od tego jak to się odbywało - czy był instruktaż w terenie, czy przedstawiliście mu (jej) wszystkie dane?
Nadzór nad lasami niestanowiącymi własności państwa ciąży na starostwach powiatowych, częste jest jednak porozumienie z nadleśnictwami, ponieważ starostwa nie mają wykwalifikowanej kadry. Wtedy lasami zajmują się miejscowi leśniczowie oraz osoba wyznaczona do tego w Dziale Gospodarki Leśnej w biurach Nadleśnictw. Na Waszym miejscu porozmawiałabym z taką osobą z Waszego Nadleśnictwa.
Re: Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
Chory, to jest, ale sposób myślenia Polaków. Nikt Ci nie zabrania wycinać z własnego lasu - istnieją tylko pewne zasady prowadzenia takiego lasu. I tak powinno być. W Polsce obecnie króluje Dulszczyzna w sposobie myślenia. cokolwiek nie zrobisz - nie podoba się Twoim sąsiadom 
Mam to na codzień - w jednej sprawie żądanie całkowicie sprzecznych rozwiązań.
Obydwa przykłady powyżej, to problem czysto ludzki, a nie systemu.
Może działka pokryta lasem jest tak mała, że po wycięciu tychże 30-40 drzew (przeciętnie na budowę dachu domku jednorodzinnego), będzie wyglądać jak po wykonaniu zrębu a nie trzebieży. A na zrąb jest za wcześnie. - to tylko przykład, bo nie znamy rzeczywistego obrazu sytuacji.
Może mają zbyt mały las do swoich potrzeb. A to wówczas ogranicza korzystanie z niego w sposób dowolny. Być może, te pilne potrzeby, mieli już całkiem niedawno i naprawdę co można było, zostało wycięte. Leśniczy pilnuje tego za co mu płacą.

Mam to na codzień - w jednej sprawie żądanie całkowicie sprzecznych rozwiązań.
Obydwa przykłady powyżej, to problem czysto ludzki, a nie systemu.
Może działka pokryta lasem jest tak mała, że po wycięciu tychże 30-40 drzew (przeciętnie na budowę dachu domku jednorodzinnego), będzie wyglądać jak po wykonaniu zrębu a nie trzebieży. A na zrąb jest za wcześnie. - to tylko przykład, bo nie znamy rzeczywistego obrazu sytuacji.
Może mają zbyt mały las do swoich potrzeb. A to wówczas ogranicza korzystanie z niego w sposób dowolny. Być może, te pilne potrzeby, mieli już całkiem niedawno i naprawdę co można było, zostało wycięte. Leśniczy pilnuje tego za co mu płacą.
Re: Wycinka w moim lesie,proszę o poradę...
Pasion - a co twierdzi ten leśniczy?