No niestety nadchodzi ciężki okres, ale jak to mówili w jednym filmie, jest zima, więc musi być zimno, takie jest prawo natury :P Musimy pocieszać się tym że lada chwila wiosna
Zimno i mroźno może być, ale dla moich roślin byłoby lepiej, gdyby chociaż trochę śniegu je okryło- a tu nic- Siarczysty mróz i 0 śniegu, oj mogą być straty. Dziś o 7 rano było -14,36*
Lepiej, dużo lepiej byłoby gdyby był śnieg ale ogólnie to i tak w sumie ma trzymać tylko 2 tyg. Jak puści to będzie prawie połowa lutego. Szybko zleci
No i na pogodę nie mamy wpływu, na szczęście, to nie ma co narzekać
Plus jest taki, że przemrozi różne szkodniki i ziemia na wiosnę będzie trochę zdrowsza i jakby lepiej przerobiona. Ja w tym roku szykowałem swoje świeżo posadzone drzewka jak na wojnę, więc liczę na to, że sporo się utrzyma.
A tak poza tym, to wiecie, że jest bardzo wysokie ciśnienie atmosferyczne? Wczoraj było chyba najwyższe od 6 lat. 1047 hektopaskali A ja sobie jeszcze dzisiaj kawkę wypiłem Xp
Szukałam tego typu tematu - ciekawi mnie w jakim stopniu kopczyki z ziemi są w stanie uchronić róże podczas silnego mrozu. Nie raz bywał mróz ponad 30, jakie więc macie doświadczenia.
Aniu no to u mnie naprawdę kłopot. Róże są sadzone dopiero w październiku i to pod koniec, dlatego się tak martwię. Nie wiem czy czasem na te kaptury z ziemi nie rzucić dziś po gałęzi świerczyny. Ewentualnie jeśli by to pomogło poświęcę także pasek agrowłókniny. Aby mi tylko te róże przeżyły.