leczenie ogrodu
- i_graszka49
- 50p
- Posty: 60
- Od: 24 wrz 2008, o 12:17
- Lokalizacja: Wielkopolska
leczenie ogrodu
Witam Was i proszę o wskazówki.
Niestety muszę przynajmniej na jakiś czas zrezygnować z postanowienia o nieużywaniu środków chemicznych w moim ogrodzie. Sąsiedztwo (pola uprawne i zapuszczony sad oraz hodowla zwierząt) prawdopodobnie powoduje wzmożone rozprzestrzenianie się chorób roślin i szkodników na moim terenie. Czemu tak uważam? Jeśli dookoła tępi się choroby grzybowe i owady na uprawach(zaraz ziemniaczana, stonka, bielinek itp.) i jednocześnie od la hoduje się tony gnijących owoców pośród chwastów w starym sadzie - to wszelkie plagi zamieszkały u mnie... Rośliny mam objedzone przez jakieś gąsienice, na resztkach liści plamy grzybicze i rdza, dwa drzewka uschły z dnia na dzień, miliardy mszyc... serce się kraje na sam widok. Postanowiłam powalczyć tylko nie wiem kiedy zacząć i jak się za to zabrać.
Nie chcę stosować wyniszczającej wojny, ale muszę coś z tym zrobić.
Proszę o pomoc - jak systematycznie doprowadzić do zdrowia mój ogród? Kiedy zacząć - jeszcze teraz czy czekać do wiosny? Co zastosować?
Pozdrawiam Grażka
Niestety muszę przynajmniej na jakiś czas zrezygnować z postanowienia o nieużywaniu środków chemicznych w moim ogrodzie. Sąsiedztwo (pola uprawne i zapuszczony sad oraz hodowla zwierząt) prawdopodobnie powoduje wzmożone rozprzestrzenianie się chorób roślin i szkodników na moim terenie. Czemu tak uważam? Jeśli dookoła tępi się choroby grzybowe i owady na uprawach(zaraz ziemniaczana, stonka, bielinek itp.) i jednocześnie od la hoduje się tony gnijących owoców pośród chwastów w starym sadzie - to wszelkie plagi zamieszkały u mnie... Rośliny mam objedzone przez jakieś gąsienice, na resztkach liści plamy grzybicze i rdza, dwa drzewka uschły z dnia na dzień, miliardy mszyc... serce się kraje na sam widok. Postanowiłam powalczyć tylko nie wiem kiedy zacząć i jak się za to zabrać.
Nie chcę stosować wyniszczającej wojny, ale muszę coś z tym zrobić.
Proszę o pomoc - jak systematycznie doprowadzić do zdrowia mój ogród? Kiedy zacząć - jeszcze teraz czy czekać do wiosny? Co zastosować?
Pozdrawiam Grażka
-
- 500p
- Posty: 573
- Od: 18 cze 2008, o 01:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zach. Małopolska
Re: leczenie ogrodu
Grażko, niestety nie ma cudownego jednego lekarstwa na ogród. Ba, nie ma nawet jednolitej ścieżki postępowania.
Wklejaj zdjęcia, będziemy działać powoli, ale skutecznie.
PS. Choroby grzybowe i szkodniki były i będą więc nie ma co szukac przyczyn w takim czy innym sąsiedztwie ;-)
Wklejaj zdjęcia, będziemy działać powoli, ale skutecznie.
PS. Choroby grzybowe i szkodniki były i będą więc nie ma co szukac przyczyn w takim czy innym sąsiedztwie ;-)
-
- 100p
- Posty: 148
- Od: 15 cze 2010, o 12:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gaj, woj. Małopolskie
Re: leczenie ogrodu
jeżeli ogród jest mocno uszkodzony przez grzyby, to teraz cudów się nie zrobi. Jeżeli na jakimś drzewku masz teraz dużo szkodników, to warto oprysk zrobić. Jeżeli pojedyncze, to ja nie robię. Usuń opadnięte liście i igły najlepiej je spal, stanowią źródło zarodników na kolejny rok. Jeżeli jeszcze teraz pogłębia się plamistość liści czy osutki iglaków, nekrozy pędów, również warto je odpowiednio potraktować, żeby się nie rozszerzały. Reszta zabiegów wiosną, mało chemiczny jest oprysk Promanalem/Paroilem i miedzianem w odpowiedniej porze a stanowi niezłą profilaktykę.
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13420
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: leczenie ogrodu
Dobra rada - chore i porażone liście spal.
Jesienią opryskaj chore drzewa miedzianem.
Po drugie - śledź forum, zwłaszcza tematy o chorobach drzew i może uda ci się dowiedzieć jakie szkodniki i choroby trapią twoje drzewa.
Oczywiście gdybyś miała zdjęcia to byłoby łatwiej.
Właściwą ochronę zaczyna się wiosną więc masz sporo czasu.
Jeśli nie lubisz chemii to u mnie mszyce dość skutecznie likwiduje oprysk ekologiczny, np. cola z kilkoma kroplami płynu do
naczyń ( ale nie skutkuje na czerwone mszyce ).
Pamiętaj że środki ochrony roślin mają swój czas stosowania i swoje okresy karencji.
Ja np. z niektórymi chorobami czy szkodnikami jeśli nie wykańczają mi roślin tylko po prostu sobie są, nawet nie walczę.
Jednak jeśli szkodników jest dużo albo porażenie chorobami jest znaczne - wyciągam chemię.
I to bez skrupułów bo ja przynajmniej stosuję to w razie konieczności i nie pryskam co chwila więc i tak mam mniej chemiczne owoce i warzywa niż z upraw produkcyjnych.
I jeszcze jedno - od jakiegoś czasu sprawdzam czy to co kupuję jest odporne na choroby czy podatne.
Oczywiście wybieram najchętniej "żelazne" rośliny :P
Jesienią opryskaj chore drzewa miedzianem.
Po drugie - śledź forum, zwłaszcza tematy o chorobach drzew i może uda ci się dowiedzieć jakie szkodniki i choroby trapią twoje drzewa.
Oczywiście gdybyś miała zdjęcia to byłoby łatwiej.
Właściwą ochronę zaczyna się wiosną więc masz sporo czasu.
Jeśli nie lubisz chemii to u mnie mszyce dość skutecznie likwiduje oprysk ekologiczny, np. cola z kilkoma kroplami płynu do
naczyń ( ale nie skutkuje na czerwone mszyce ).
Pamiętaj że środki ochrony roślin mają swój czas stosowania i swoje okresy karencji.
Ja np. z niektórymi chorobami czy szkodnikami jeśli nie wykańczają mi roślin tylko po prostu sobie są, nawet nie walczę.
Jednak jeśli szkodników jest dużo albo porażenie chorobami jest znaczne - wyciągam chemię.
I to bez skrupułów bo ja przynajmniej stosuję to w razie konieczności i nie pryskam co chwila więc i tak mam mniej chemiczne owoce i warzywa niż z upraw produkcyjnych.
I jeszcze jedno - od jakiegoś czasu sprawdzam czy to co kupuję jest odporne na choroby czy podatne.
Oczywiście wybieram najchętniej "żelazne" rośliny :P
- i_graszka49
- 50p
- Posty: 60
- Od: 24 wrz 2008, o 12:17
- Lokalizacja: Wielkopolska
- i_graszka49
- 50p
- Posty: 60
- Od: 24 wrz 2008, o 12:17
- Lokalizacja: Wielkopolska
- i_graszka49
- 50p
- Posty: 60
- Od: 24 wrz 2008, o 12:17
- Lokalizacja: Wielkopolska
- i_graszka49
- 50p
- Posty: 60
- Od: 24 wrz 2008, o 12:17
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: leczenie ogrodu
A w ogóle to chamidło niewychowane jestem.
Dziękuję wszystkim za wpisy i rady. Już wiem że nie muszę czekać do wiosny - mogę działać już teraz
Grażka
Dziękuję wszystkim za wpisy i rady. Już wiem że nie muszę czekać do wiosny - mogę działać już teraz

Grażka
-
- 100p
- Posty: 148
- Od: 15 cze 2010, o 12:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gaj, woj. Małopolskie
Re: leczenie ogrodu
przede wszystkim pooglądaj te zjedzone rośliny i zwinięte liście czereśni pod kątem gąsienic, będzie wiadomo czy truć. Powygryzane dziury to głównie chrząszcze lub ślimaki, te pierwsze jedzą i odlatują, więc nie ma z czym walczyć, aczkolwiek np. opuchlaki lubią larwy zostawiać i z tymi powalczyć można. Ślimaki to zobaczysz czy są.
Na róży i czereśni to plamistości - choroba grzybowa, działają na nią różne preparaty przeciwgrzybicze
na floksie najpewniej mączniak - na forum dużo opinii, że agresywnej chemii nie wymaga, a wystarczy oprysk roztworem sody. Ja ostatnio opryskałem amistarem, bo były i plamistości, i mączniak i resztki rdzy.
Morela - do wyrwania i obejrzenia korzeni, albo coś podgryzło, albo będzie jakieś ślady grzybni widać.
Swoją drogą jest cały wątek o chorobach roślin, warto poczytać, bo na większość pytań znajdziesz odpowiedzi.
Na róży i czereśni to plamistości - choroba grzybowa, działają na nią różne preparaty przeciwgrzybicze
na floksie najpewniej mączniak - na forum dużo opinii, że agresywnej chemii nie wymaga, a wystarczy oprysk roztworem sody. Ja ostatnio opryskałem amistarem, bo były i plamistości, i mączniak i resztki rdzy.
Morela - do wyrwania i obejrzenia korzeni, albo coś podgryzło, albo będzie jakieś ślady grzybni widać.
Swoją drogą jest cały wątek o chorobach roślin, warto poczytać, bo na większość pytań znajdziesz odpowiedzi.
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13420
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: leczenie ogrodu
Potwierdzam - róże mają czarną plamistość, można pryskać preparatami przeciw grzybicznymi albo pogodzić się z tym.
Ja nie pryskam.
Jeśli masz mało róż to jak tylko zauważysz liście z plamami, od razu je obrywaj.
To zatrzymuje trochę chorobę.
Floksy mają mączniaka.
U mnie w zeszłym roku też był na floksach, niczym nie pryskałam a w tym roku są zdrowe.
Piwonie...
Chyba im czegoś brakuje.
Trochę późno na przesadzanie ale ja bym przesadziła i na wszelki wypadek obejrzała dokładnie korzenie czy coś ich nie podgryza.
Poczytaj też tutaj
Przy ewentualnych opryskach pamiętaj by robić je wieczorami, szkoda zabijać przy okazji pożyteczne owady.
Ja nie pryskam.
Jeśli masz mało róż to jak tylko zauważysz liście z plamami, od razu je obrywaj.
To zatrzymuje trochę chorobę.
Floksy mają mączniaka.
U mnie w zeszłym roku też był na floksach, niczym nie pryskałam a w tym roku są zdrowe.
Piwonie...
Chyba im czegoś brakuje.
Trochę późno na przesadzanie ale ja bym przesadziła i na wszelki wypadek obejrzała dokładnie korzenie czy coś ich nie podgryza.
Poczytaj też tutaj
Przy ewentualnych opryskach pamiętaj by robić je wieczorami, szkoda zabijać przy okazji pożyteczne owady.