Zakładam ten wątek z myślą o ludziach którzy hodują, lub mają taki zamiar, zwierzęta przydomowe. Z autopsji wiem, jak ważna jest wiedza podstawowa dotycząca konkretnej dziedziny poszczególnych zwierząt. Dotyczy to szczególnie osób, które nigdy nie mieli z tym do czynienia. Mam nadzieję iż poruszymy w tym miejscu wiele tematów związanych z pielęgnacją, karmieniem, dojeniem, rozmnażaniem, leczeniem i t.d. zwierząt. Mnie, na przykład, interesuje jak zrobić klatkę dla królików. Nie chodzi mi o taką kupną, całą z kratki a normalną zbitą z desek, taką co robili nasi dziadkowie. Nu i oczywiście cały proces utrzymania królików.
Zachęcam i zapraszam wszystkich do zadawania pytań, udzielania odpowiedzi i zamieszczania zdjęć. Piszcie o swoich rozwiązaniach technicznych i budowlanych w miejscu trzymania zwierząt, sposobów leczenia. Zamieszczajcie zdjęcia karmników, poideł i niezbędnego inwentarza. Uwierzcie, że dla nas, byłych mieszczuchów, każda informacja jest ważna. Osoby, urodzone na wsi, proszę o wyrozumiałość i cierpliwość wobec nas. Musicie zrozumieć, że my świadomie zamienili życie w mieście na wiejskie, chcemy mieć swoje jajka, mleko i mięso tylko nie bardzo wiemy jak za to się zabrać.
Jeżeli ktoś z Was ma wiedzę i chęć napisania artykułu na dany temat, serdecznie zachęcam, zamieszczajcie swoje artykuły w tym miejscu a my chętnie przeczytamy.
Nie jestem moderatorem ale chciała bym przypomnieć, że jest to dział edukacyjny. W tym miejscu zadajemy konkretne pytania udzielamy konkretnych odpowiedzi lub zamieszczamy artykuły.
Na początku poruszę, wydawałoby się, najprostszy temat w hodowli - kury
Dla nas z mężem było to nie lada wyzwaniem, założenie przydomowej hodowli kur. Mam krótkie doświadczenie ale podzielę się z wami wiedzą którą już mam. Nie mieliśmy pojęcia od czego zacząć nu i zaczęliśmy od wybudowania kurnika. Nie mieliśmy funduszy na architekta, projekt i plany ale Pan Bóg dał nam rozwiązanie
 , zauważyliśmy iż w planach naszego gospodarstwa jest pomieszczenie - budyneczek, którego w rzeczywistości nie było. Po głębszym zbadaniu tego miejsca, okazało się, że pod warstwą ziemi jest fundament.
 , zauważyliśmy iż w planach naszego gospodarstwa jest pomieszczenie - budyneczek, którego w rzeczywistości nie było. Po głębszym zbadaniu tego miejsca, okazało się, że pod warstwą ziemi jest fundament. Nasz kurnik powstał absolutnie z materiałów recyklingowych. Do czego i Was zachęcam! Ściany, drzwi, siatka,okna, kawałek blachy na dach, to są rzeczy, które tylko zagracały pomieszczenia gospodarcze lub wzięte od znajomych bo chcieli to wyrzucić. Nawet wielgaśne gwoździe, którymi mąż zbijał ściany, były najpierw prostowane. Opisuje tak dokładnie, po to, żeby nie przerażał was ewentualny brak funduszy. Naprawdę można wybudować tanim kosztem.
 
  
  
 
Bardzo ważnymi elementami w kurniku są wentylacja, szczelność (lisy, kuny) i okno (w zimie lepiej się niosą). W tym że czasie nakosiliśmy trawę, która po wyschnięciu służyła jako ściółka.
ps.Chcę przeprosić za ewentualne błędy w pisowni. Nie jestem z pochodzenia polką, czasami mylą mi się końcówki lub spółgłoski i w rezultacie powstaje "byk" z którego, później, sama się śmieje. Będę się starać pisać, najpoprawniej jak potrafię.






 Do w miarę ciężkiej miseczki wkładamy kamień (umyty i wyparzony) takiej wielkości, żeby wystawał nad brzegiem i wlewamy wodę. Jeżeli tego nie zrobicie, kurczęta będą wskakiwać do wody, brudzić ją a nawet mogą utonąć.
 Do w miarę ciężkiej miseczki wkładamy kamień (umyty i wyparzony) takiej wielkości, żeby wystawał nad brzegiem i wlewamy wodę. Jeżeli tego nie zrobicie, kurczęta będą wskakiwać do wody, brudzić ją a nawet mogą utonąć. 
 
  Ale pewnego wieczoru zadzwonił znajomy znajomego i powiedział, że może przywieźć nam kozy....za pół godziny!!! Ponieważ jego sąsiad - dziadek nie daje już rady opiekować się nimi i kozy bardzo się męczą. Ja byłam w szoku a mąż skakał z radości
 Ale pewnego wieczoru zadzwonił znajomy znajomego i powiedział, że może przywieźć nam kozy....za pół godziny!!! Ponieważ jego sąsiad - dziadek nie daje już rady opiekować się nimi i kozy bardzo się męczą. Ja byłam w szoku a mąż skakał z radości  . I takim oto sposobem, zostaliśmy posiadaczami czterech kóz. Najstarsza Mania z dwoma koźlętami i roczna Figa która niedawno została odłączona od koźlątka. Trzeba było widzieć moją minę po tym jak facet wyciągnął z samochodu cztery powiązane kozy, powiedział, że nie ma czasu bo jeszcze daleka droga przed nim i, i odjechał w siną dal
. I takim oto sposobem, zostaliśmy posiadaczami czterech kóz. Najstarsza Mania z dwoma koźlętami i roczna Figa która niedawno została odłączona od koźlątka. Trzeba było widzieć moją minę po tym jak facet wyciągnął z samochodu cztery powiązane kozy, powiedział, że nie ma czasu bo jeszcze daleka droga przed nim i, i odjechał w siną dal  Całą noc przesiedzieliśmy przy kompie, szukając i notując wszystko co dotyczyło hodowli kóz. Nazajutrz pierwszą czynnością, którą zrobiliśmy ( oczywiście po wydojeniu), obcięliśmy przerośnięte paznokcie przy racicach, bo jak dowiedzieliśmy z neta, tę czynność trzeba robić regularnie, przynajmniej co 6 miesięcy. Ponieważ zaniedbane racicy mogą być przyczyną chorób i w konsekwencji zanikaniu mleka. Mąż cały dzień robił boks dla kózek, tak jak w przypadku kurnika, z tego co było, wyszło superowo i śmiesznie, ponieważ jednym z elementów konstrukcyjnych ściany, są stare drzwi na których jest ogromny napis "sklep czynny od 9.00 do 17.00"
 Całą noc przesiedzieliśmy przy kompie, szukając i notując wszystko co dotyczyło hodowli kóz. Nazajutrz pierwszą czynnością, którą zrobiliśmy ( oczywiście po wydojeniu), obcięliśmy przerośnięte paznokcie przy racicach, bo jak dowiedzieliśmy z neta, tę czynność trzeba robić regularnie, przynajmniej co 6 miesięcy. Ponieważ zaniedbane racicy mogą być przyczyną chorób i w konsekwencji zanikaniu mleka. Mąż cały dzień robił boks dla kózek, tak jak w przypadku kurnika, z tego co było, wyszło superowo i śmiesznie, ponieważ jednym z elementów konstrukcyjnych ściany, są stare drzwi na których jest ogromny napis "sklep czynny od 9.00 do 17.00"  Kozy są bardzo miłe, wdzięczne zwierzęta, dosłownie na drugi dzień już nie wyobrażałam życia bez nich. Po dwóch dniach zauważyłam, że Mania usilnie liże ściany, ma łupiesz (na początku myślałam, że kozy tak mają) i że mleko jest różowate z kawałkami jak by twarogu.
 Kozy są bardzo miłe, wdzięczne zwierzęta, dosłownie na drugi dzień już nie wyobrażałam życia bez nich. Po dwóch dniach zauważyłam, że Mania usilnie liże ściany, ma łupiesz (na początku myślałam, że kozy tak mają) i że mleko jest różowate z kawałkami jak by twarogu.

 , gorzej jeśli takiego osobnika brak, musimy w ciągu tych 36 godzin znaleźć partnera dla naszej damy. Radze za wczas zaprzyjaźnić się z jakimś koziołkiem oby pod czas rui szybko zawieść do niego kózkę. Na ten temat również nie wiele wiem i chętnie poczytam o waszych doświadczeniach. Jak najlepiej przetransportować kozę, czy po zapłodnieniu trzeba udzielać jej jakieś specjalne względy, jak z dojeniem takiej kozy, co to znaczy siarka i jak ją rozpoznać?
, gorzej jeśli takiego osobnika brak, musimy w ciągu tych 36 godzin znaleźć partnera dla naszej damy. Radze za wczas zaprzyjaźnić się z jakimś koziołkiem oby pod czas rui szybko zawieść do niego kózkę. Na ten temat również nie wiele wiem i chętnie poczytam o waszych doświadczeniach. Jak najlepiej przetransportować kozę, czy po zapłodnieniu trzeba udzielać jej jakieś specjalne względy, jak z dojeniem takiej kozy, co to znaczy siarka i jak ją rozpoznać?






 . Kiedyś, chcąc pochwalić koleżankę nazwałam ją dobrą gospodarką ( chodziło mi o gospodynie), śmiechu było nie miara
. Kiedyś, chcąc pochwalić koleżankę nazwałam ją dobrą gospodarką ( chodziło mi o gospodynie), śmiechu było nie miara  




 
 
		
