od początku sezonu nasze truskawki wydawały się dość dziwne. część krzaków, bo nie wszystkie i nie w jednym miejscu po prostu zaczęły schnąć. fakt, ze deszczu nie było dawno, więc zaczęliśmy je podlewać wszystkie. Na chwilę wstały, ale owoce są malutkie i nie słodkie, przypominają stare poziomki. Teraz jak na reszcie krzaków jest jeszcze co zjeść to na tych "podejrzanych" nie prawie już nic. Wykopaliśmy jeden krzak, nie ma żadnego robaka, zgnilizny też nie. Liście są uschnięte, owoce malutkie i nie dorodne. Żadnych plam na liściach. Co im jest ? czy w przyszłym roku odbiją, czy trzeba wykopywać ?
Dodam jeszcze, że raz pryskaliśmy od chwastu między krzakami - Sztoftem czy cuś, ja się nie znam a tata dokłądnie nie pamięta. Tyle, że w ubiegłym roku też tym pryskaliśmy i było ok, i na działce też wszystko rośnie jak powinno... Sąsiad też tym pryskał i ma ok. więc ? pomocy !
