Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...

Cieszmy się tym, co mamy...
x_o-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1045
Od: 30 mar 2010, o 21:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Czy znacie naprawdę biednych ludzi? Pomysły na pomoc...

Post »

Witam, ostatnio kilka znajomych osób zaangażowało się w akcję ? szlachetna paczka?. Jak pewnie większość wie ? jest to pomoc rzeczowa, celowa. Konkretna rodzina otrzymuje konkretne dary, to co jej potrzebne. I znani mi wolontariusze mają mieszane uczucia o celowości tej akcji. Poza tym stwierdzili, że nie dane im było spotkać prawdziwie biednych, czy głodnych ludzi. Działają drugi rok. Wiem też , że są w posiadaniu całkiem sporej ilości bardzo dobrej, gatunkowej odzieży dla dzieci i nie tylko. Nie chcieliby, aby jednak zostało to zmarnowane, bo dla ofiarodawców też był to znaczny wysiłek organizacyjny i finansowy. Czy ktoś z Was zna osobiście potrzebujących? Rodziny, gdzie los nie sprzyja, a nie lenistwo, czy alkoholizm obojga rodziców? Ja znałam taką rodzinę, która obdarowana, nie potrafiła niczego uszanować i dosłownie były to ?pieniądze wyrzucone w błoto??
Awatar użytkownika
Justka
500p
500p
Posty: 822
Od: 26 lip 2010, o 18:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Swiętokrzyskie

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

Wydaje mi się, że bieda właśnie spowodowana jest lenistwem, alkoholem, trudniej spotkać biednych z innych powodów. Czasm może niezaradność wynikająca z tego, że nie miał ich kto nauczyć jak sobie radzić, jak wydawać pieniądze. Czasem osoby, które uważamy za biedne, które korzystają z pomocy społecznej, jak mają pieniądze to wydają je na rzeczy zupełnie zbędne czy drogie. Pprostu nie umieją oszczędzać, szanować rzeczy itd. Pomagając musimy brać pod uwagę, że często to praca syzyfowa... a my jednak jesteśmy nastawieni na szybkie efekty. A i pewnie lepiej dać wędkę niz rybkę. Tyle, że czasem szybciej i łatwiej dać rybkę bo i sam potrzebujący nie jest zainteresowany wędką.
Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy.
Jose Saramago
x_o-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1045
Od: 30 mar 2010, o 21:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

bieda właśnie spowodowana jest lenistwem, alkoholem
Są różne wypadki losowe - choroby, pożar. Słyszałam o ludziach nieopatrznie żyrujących czyjś kredyt...
Czy zdarzyło się Wam, że ktoś zaproponował, że umyje Wam okna, czy samochód za ubrania? A czy zaufalibyście komuś ? z ulicy? i pozwolili mu umyć okna? Ja kiedyś przeżyłam coś podobnego, wiele lat temu i chyba nie zareagowałam właściwie :(
Awatar użytkownika
Waleria
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3604
Od: 12 sty 2007, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Opole

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

Denerwują mnie tacy, którzy wychodzą z założenia, że są biedni, to im się wszystko należy - pomoc, pożyczka od rodziny na wieczne nieoddanie. Jest to tym bardziej wkurzające, że potrafili pozałatwiać sobie renty, bo praca - to nie dla nich. A wiadomo,jakie są renty. Jest to niewątpliwie pozostałość dawnego ustroju, gdy należało tępić burżujów, kułaków i innych" krwiopijców". Popierano biedotę, bo to proletariat.
Udało mi się na szczęście odseparować od takich potrzebujących,żałuję tylko,że nie zaproponowałam, żeby te "pożyczane" co jakiś czas 50 zł odpracowały chociażby przy myciu okien.
Tak, są też niezaradni życiowo ludzie, ale jakoś tak często się składa,że płodzenie dzieci im idzie sprawnie, a potem te biedactwa trafiają do Domów Dziecka. Znam taką sytuacje dosyć dobrze, znajomy pracował w Domu Dziecka.
Waleria
Awatar użytkownika
Justka
500p
500p
Posty: 822
Od: 26 lip 2010, o 18:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Swiętokrzyskie

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

olibabka pisze:Są różne wypadki losowe - choroby, pożar. Słyszałam o ludziach nieopatrznie żyrujących czyjś kredyt.:(
Tak zgadzam się, ale często u tych osób sytuacja jest przejściowa i z czasem i pomoca innych wychodzą na prostą.
Warto pomagać wszystkim. Tyle, że jeśli nastawiamy się na konkretne efekty to już trzeba wybrać komu pomagać. Czasem nasza pomoc może zaszkodzić.
Oj to trudny temat...
Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy.
Jose Saramago
Awatar użytkownika
Aisyrk
1000p
1000p
Posty: 1194
Od: 18 sie 2008, o 16:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

Chodzi po osiedlu jegomość i od znajomych sępi po 2 zł na bułki dla dzieci. Kolega kiedyś zaproponował mu 20zł w zamian za odśnieżenie paru metrów dróżki i usłyszał "od . . . się". Dzieci tego gościa też już całkiem nieźle zbierają na chleb.
"....na betonie kwiaty nie rosną ..."
MirekL
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 3564
Od: 10 lis 2008, o 20:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

x-p-k
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 3295
Od: 3 sie 2008, o 00:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

Temat rzeczywiście ciężki...
Chyba w żadnym kraju jeszcze nie wymyślono sposobu na naciąganie ogółu społeczeństwa na wszelkie zasiłki, renty itp. To w sumie niestety w większości przypadków "płacenie za spokój ogółu" - czyli dawanie tym ludziom pieniędzy, żeby zminimalizować ich szkodliwość społeczną, tak to odbieram. W sumie to chyba niewiele z tych rent i zasiłków naprawdę trafia do ludzi potrzebujących, reszta nauczyła się po prostu cwaniakować...
Ja osobiście nie znam ani jednej osoby naprawdę biednej, zawsze jak tylko mi się wydaje że tak jest - to po zagłębieniu się w sytuację wynika coś innego: alkoholizm, papieroski, niegospodarność, lenistwo i do tego często pretensja do całego świata i poczucie ogólnożyciowego pokrzywdzenia na zasadzie "bo inni mają lepiej i prościej".

Denerwują mnie również ludzie, którzy własnym stylem życia niszczą sobie zdrowie, a potem mają pretensje że renty takie niskie i z czego tu żyć. Znam sporo takich przypadków: obżarstwo + brak aktywności fizycznej = nadwaga, wszelkie zwyrodnienia, cukrzyce itp... a potem niemożność podjęcia pracy i rencina 600zł :roll:

Zresztą moja dobra znajoma pracuje w MOPSie i jak czasem sobie posłucham jak ludzie potrafią kręcić i oszukiwać, to głowa boli. Opowiem Wam kilka "najciekawszych" motywów:

- kobieta twierdziła, że mąż pracując po 60h w tygodniu otrzymuje wypłatę wysokości 150zł, a resztę odbiera w... tadam! firankach! bo pracuje jako stróż w szwalni ;:224
- oddzielne gospodarstwa (bo separacja się opłaca, większe zasiłki i alimenty można jeszcze wydębić ;:224 ) na zasadzie "przedzielenia łóżka dyktą przez połowę" bo ludzie nawet łóżek nie mieli osobnych, a utrzymywali że są w separacji :;230 i tak sobie śpią z tą dyktą między nimi, co by ich nie korciło
- ludzie, którym trzeba tłumaczyć i szkolić z zakresu: mycia się, robienia zakupów, szczotkowania zębów - dla mnie szok, bo jednak każdy musi skończyć minimum tę podstawówkę, a tam dużo się truje o takich podstawach, zwłaszcza w klasach młodszych :wink:
- kobieta, która myślała że jak urodziła dziecko to już w ciążę nie zajdzie i była w niesamowitym szoku po pierwsze, że znowu była w ciąży, a po drugie że można jednak planować rodzinę - a nie na zasadzie przypadku :wink:
- kobieta, która poszła do ubikacji się załatwić a... urodziła dziecko, bo nie wiedziała że jest w ciąży...

Ręce opadają momentami i aż się wierzyć nie chce, ale takich ludzi wcale nie jest mało :roll:
Awatar użytkownika
Waleria
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3604
Od: 12 sty 2007, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Opole

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

Potwierdza się stara prawda: biedny =głupi, głupi =biedny.
Waleria
x-suzana
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2343
Od: 15 gru 2009, o 11:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej mają możliwość sprawdzenia chociaż trochę czy ktoś nie chce wyłudzić pomocy, robią wywiady, trzeba przynieść różne zaświadczenia, sprawdzają na miejscu stan rzeczy a nawet jak ta pomoc jest udzielona to trzeba przynieść faktury potwierdzające zakup węgla i innych rzeczy. Myślę, że gdy indywidualnie udzielamy pomocy takich możliwości nie mamy.
Obserwuję teraz narastające akcje zbierania pieniążków na operacje czy inne przewlekle leczenia bo przecież klinki życzą sobie krocie za przeprowadzone ponadstandardowe zabiegi i przeciętny obywatel nie jest w stanie tego pokryć.
Więc ściąga sie z ludzi.
x-p-k
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 3295
Od: 3 sie 2008, o 00:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

Niestety MOPS-y nie zawsze mają możliwość odmówić, a niejednokrotnie wyłudzanie publicznych pieniędzy odbywa się w majestacie prawa... Niektórzy tak się wycwanili i mają tak obcykane przepisy, że dostają masę pomocy mimo że w sumie im się nie należy. Do tego część pracowników takim ludziom przyznaje pomoc dla świętego spokoju, ot co.

Znam przypadek kobiety, który w separacji z mężem ma już 5 dzieci, a jak kiedyś ze znajomą (tą z MOPSu) podsumowaliśmy ile może dostać wszelakiej pomocy to wyszło nam około 3700 na miesiąc... A mąż normalnie pracuje, tyle że są w separacji i ona wszędzie już figuruje jako matka samotnie wychowująca. Krew by człowieka umiała zalać, bo pracuje cały miesiąc i nie ma ani połowy z tego :roll: :evil:
x-suzana
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2343
Od: 15 gru 2009, o 11:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

U nas też są tacy co do pracy nie chcą iść choć dawało im się znać ze jest wolne miejsce. Ale opieka cały czas przyjeżdża, nawet grządek dla siebie nie robią bo i po co grzebać się w ziemi chociaż nie ma tam problemu alkoholowego.
x-d-a

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

Ponieważ pytanie brzmi: czy znacie naprawdę biednych ludzi, a dyskusja zeszła raczej w kierunku wykazania, ze w naszym pięknym kraju biednych ludzi nie ma, są tylko naciągacze, to ja -nie negując tego, co napisaliście wcześniej, bo to święta prawda, powiem tak:ja znam naprawdę biednych ludzi, ludzi nieszczęśliwych, ciężko pokaranych przez los.
Otóż od jakiegoś czasu pracuję jako wolontariusz w Hospicjum dla dzieci. To jest hospicjum stacjonarne, tzn. opiekujemy się i pomagamy nieuleczalnie chorym dzieciom w ich własnych domach. I mogłabym podać Wam wiele przykładów niezawinionej przez nikogo biedy. Tak najogólniej:
W rodzinie rodzi się dziecko z tzw. wielowadziem lub ciężką chorobą genetyczną. Po wielu miesiącach spędzonych w szpitalu wraca do domu, bo gdzie mu będzie lepiej? Często bywa tak, że tatuś "nie wytrzymuje sytuacji psychicznie" i odchodzi w siną dal, a matka zostaje sama z dzieckiem wymagającym opieki 24h na dobę. OPrócz tego ma jeszcze dwoje dzieci i nie może pracować ze zrozumiałych względów. A chore dziecko potrzebuje: opieki lekarskiej, psychologicznej i fizjoterapeutycznej, potrzebuje specjalistycznego sprzętu i leków, potrzebuje pieluch. Co jakiś czas musi wziąć udział w turnusie rehabilitacyjnym, itd, itd.
I ta rodzina bez pomocy państwa i organizacji pozarządowych nie mogłaby funkcjonować. I jej chyba taka pomoc się należy?
x-p-k
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 3295
Od: 3 sie 2008, o 00:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

Daluś - oczywiście ;:108
Ja napisałem, że w większości są to naciągacze - co nie zmienia faktu że są ludzie naprawdę potrzebujący pomocy i takim jak najbardziej należą się wszelkie zasiłki czy pomoc rzeczowa. Niestety często wychodzi tak, że takim ludziom ciężko jest poprosić o pomoc, bo się wstydzą, jest im głupio. Natomiast naciągacze mają to opanowane do perfekcji... :roll:

Ogólnie moim zdaniem problem polega na tym, że środków jest na tyle - tylko są źle rozdysponowywane. Jakby pomagać tylko tym, którzy naprawdę są w ciężkiej sytuacji to spokojnie wystarczyłoby i na kosztowne leczenie czy rehabilitację. A tak sponsorujemy czyjeś "lajtowe" życie - bo po co się starać jak dadzą za darmo
Awatar użytkownika
Comcia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 13363
Od: 9 maja 2008, o 14:28
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Czy znacie naprawdę biednych ludzi?

Post »

Dalu - masz rację.
Czasem do prawdziwej biedy dochodzi na skutek nieszczęścia, choroby a nie tylko z powodu niezaradności życiowej.
Takim ludziom należy pomagać ale właśnie ci ludzie nie za bardzo o tą pomoc występują.
Jeśli już szukają pomocy to dla poprawienia bytu osoby chorej, szukają pomocy w leczeniu, opiece itp.

Inną sprawą jest pewne lenistwo i postawa "jakoś to będzie" ludzi którzy są biedni.
Skoro otrzymują pomoc w taki czy inny sposób i jakoś dają sobie radę to propozycja pracy za kilka złotych za godzinę im nie odpowiada.
Bo niby po co pracować i się męczyć jeśli można mieć podobne, może mniejsze pieniądze ale bez pracy i bez wysiłku ?
Przecież jak zaczną pracować i zarabiać to już nie dostaną zasiłków ?
Niech inni się martwią co oni wsadzą do garnka, niech inni się martwią gdzie będą mieszkać i w co się ubierać.
Jest taka bezwładność często wśród ludzi ubogich, przyzwyczajają się do swojej biedy i uczą korzystać z pomocy innych.
Zasadniczo jestem przeciwna dawaniu ryby, lepiej dać wędkę niech ryby łowią sami.
Komu bym pomogła ?
Ano takim którzy próbują, którzy mimo iż starają się i pracują to brakuje im na życie godne.
Takim którzy mają dużo dzieci czy chorobę w rodzinie.
Ale jednocześnie takim którzy robią cokolwiek poza wyciąganiem ręki do kolejnej instytucji po pomoc.

Kiedyś miałam sąsiadów - bardzo młodzi ludzie z trójką dzieci.
Pracował tylko chłopak ale nie wystarczało im na życie bo ponad połowa szła na opłaty za mieszkanie.
Więc po pracy dzieci zostawiali z babcią, brali wiadra, szmaty, płyny i chodzili po okolicznych sklepach i firmach oferując mycie okien.
Czasem coś zarobili, czasem nic.
Pamiętam jak przyszli pożyczyć 5,00 ( !!! ) złotych ( nawet jakieś 10 lat temu nie były to wielkie pieniądze ) bo nie mieli nic na kolację.
Oddali następnego dnia bo mieli właśnie z mycia okien.

Co tu dużo gadać, sama kiedyś byłam w ciężkiej sytuacji.
Razem z koleżanką wpadłyśmy na pomysł by szyć i sprzedawać fartuszki z dederonu.
Szyłyśmy po nocach, po pracy wsiadałyśmy w tramwaj czy autobus i chodziłyśmy od sklepu do sklepu, od fryzjera do warzywniaka oferując fartuszki.
Pieniędzy z tego było niewiele, stawka za godzinę marna ale zawsze był dodatkowy grosz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogrody Serc Naszych - [ OSN ]”