
Storczykami "zajmuję się" od roku. Pierwszego podkradłam mamie, bo mi się żal go zrobiło. Przelała biedaka i gdy liść zaczął więdnąć, ucięła tą część (łodygę również) :

Od tamtego czasu, ja się nim zajmuję. Dosyć długo nie rósł żaden pęd, był przesadzany, usunęłam zgniłe korzonki i poddałam "terapii naświetlającej", tj. spędził jakiś czas pod oświetleniem zwykłej lampy


Niestety tylko 2, ale liczę, że kiedyś będzie lepiej


Po lewej storczyk kupiony w Biedronce, po prawej kolejny po mamie. Tego tym razem zasuszyła:
