
Najsamprzód zgromadziłem potrzebne akcesoria- gazon, ziemię, obornik koński, tymczasową kratkę bambusową. Powojnik ( bo na te roślinę się zdecydowałem) czekał już na swoją kolej od jesieni.
Więc do dzieła. Gazon wkopałem w ziemię na równo, żeby można było kosić trawę zwykła kosiarką:

Pora na pogłębienie dołka. Przez korzenie do serca, więc co najmniej 60 cm. Używam świdra, dużo łatwiej osiągnąć wymaganą głębokość.

Najgorsze za mną, teraz pora na rzeczy przyjemniejsze- nawóz koński plus ziemia, czyli przygotowanie gruntu pod nasadzenie:

Voil?. Może jeszcze podsieję trawę, choć wątpię, czy będzie mi się chciało.Z kratką z prawdziwego zdarzenia tez poczekam do przyszłego roku. Nie od razu Kraków zbudowano

