Czytam to forum od jakiegoś czasu. Od niedawna mam działeczkę ogrodową i Wasze porady
są bardzo pomocne
Ale na temat. Jakiś miesiąc temu dostałam ze sklepu ogrodniczego internetowego 2 sadzonki
wiciokrzewu pomorskiego. Miały jakieś 50 cm wys. Przesadziłam do doniczek obcięłam do 1/3 wys
i jak do tej pory nie wypuściły nic zielonego i chyba się na to nie zanosi. Nie wiem czy te sadzonki
nie były trafione a może po prostu jeszcze czas.
Moje stare wiciokrzewy właśnie zaczęły kwitnąć,
natomiast nowo posadzony puszcza powoli i nieśmiało nowe listki
- jak dobrze pamiętam tak samo reagowały moje pierwsze egzemplarze,
a w tej chwili szaleją z przyrostami i kwiatami.
Niestety nie mam doświadczenia z doniczkową uprawą tych roślin,
więc nie wiem co mogło by pomóc wystartować Twojej - może musi poczuć troszkę swobody w korzeniach
Wiciokrzew może rosnąć w donicy, oczywiście w odpowiednio dużej. Nie ma przeszkód. Jedynie- aż nie dobrze, że obcięłaś go od razu "od nowości", że aż do 1/3 i zanim zdecydowanie ruszył z wegetacją. Owszem, wiciokrzewy świetnie znoszą cięcie(posiadam, tnę bo muszę), cięcie pobudza do rozkrzewiania się i wypuszczania nowych pędów od korzenia, ale- to na starszych okazach. Sadzonki powinny najpierw dobrze się ukorzenić i zacząć rosnąć. Ewentualnie(bo to nie jest obowiązkowe) przycinamy od drugiego, a jeszcze lepiej od trzeciego roku uprawy. I to najlepiej wtedy kiedy już wyraźnie widać, że pnącze ruszyło, widać pąki i gdzie ewentualnie wyciąć zmarznięte czy uszkodzone pędy- nie tniemy wtedy na ślepo. Wiciokrzewy powinniśmy przycinać raczej kosmetycznie niż z wymogu ich cięcia. Liliowykwiecie- proponuję jeszcze uzbroić się w cierpliwość- wiciokrzew może jeszcze wypuści z korzenia, daj mu miesiąc, półtora. Jeśli do tego czasu nic się nie będzie działo- proponuję nowy zakup, ale wtedy już bez ich przycinania...
Zapanowała jakaś dziwna 'moda' na cięcie wszystkiego od małego.Przecież sadzonka musi asymilować, potrzebne jej liście, do rozwoju systemu korzeniowego potrzebna jest też 'korona'.Jeżeli na sadzonce wiciokrzewu nie zostały żadne pąki 'śpiące' to nie ma zwyczajnie z czego ruszyć.Wiciokrzewy wcześnie ruszają, całą zimę mają wyraźnie widoczne pąki.
Podzielam pogląd selli 7 z tym niebezpiecznym cięciem wszystkiego co się posadzi...
Mam wiciokrzew od 2 lat w donicy ,rośnie i kwitnie normalnie.
W tej chwili pędy upszczone są malutkimi listeczkami.
Przypisuję winę pogodzie,zimno i brak słońca ... wiele moich krzewów wygląda jeszcze jak martwe...
No trochę się zmartwiłam, że niepotrzebnie przycięłam. Chyba gdzieś w internecie wyczytałam,
że tak należy zrobić nawet w przypadku młodych sadzonek.
No zobaczymy co będzie dalej - mam nadzieję, że pójdzie w górę . Na przyszłość to już
taka mądra nie będę
Karo...prześliczny ten wiciokrzew, chętnie poczytam i ja, jak taką donice przechować??? Najlepiej zabezpieczoną na dworze, ale czy to możliwe?? A jak w pomieszczeniu, to jak postąpić? Na pewno masz wiedzę , skoro posiadasz taki cudny krzew, więc my laicy chętnie czekamy....
Na zimę donica zostawała na powietrzu,ustawiona na podeście pod ścianą garażu i obsypana liśćmi i zarzucona włókniną .
Niestety nie przetrwała ostatniej zimy czyli 2011/2012 ale wszyscy wiemy jaka to była zima, skoro grunt przemarzł na metr w głąb to prawie wszystko co było na powierzchni też zmarzło.
O dziwo przetrwały paprocie z tej własnie kompozycji.
Mam go jeszcze w jednymn miejscu,powinien wyglądać ładnie w następnym sezonie,ale kto wie jaka będzie znowu zima
Dziś jednak wolałabym kupić ten najbardziej pachnący czyli wiciokrzew przewiercień (Lonicera caprifolium),
ale już miejsca u mnie brak.
KaRo pisze:Mam go jeszcze w jednymn miejscu,powinien wyglądać ładnie w następnym sezonie,ale kto wie jaka będzie znowu zima
Dziś jednak wolałabym kupić ten najbardziej pachnący czyli wiciokrzew przewiercień (Lonicera caprifolium),
ale już miejsca u mnie brak.
U mnie szybko zginął od mączniaka.Podobno ten właśnie jest podatny na tę zarazę.