Nie znałam tego przysłowia, ale nawet mi się podoba
"Dobrze" rozumiem tu jako "uczciwie, przyzwoicie, godnie, zgodnie z wyznawanymi wartościami". A jeśli tak żyję, to opinie innych ludzi o mnie - mało mnie wzruszają. Szczególnie te najbardziej zjadliwe i pełne chęci dokopania, albo nakłonienia mnie siłą do zmiany stylu życia. Niech sobie gadają, proszę bardzo. Trują się tym sami, bo mnie to nie rusza.
Prawda, nie próbuję się przypodobać sąsiadom, nie żyję pod dyktando opinii innych, nie robię tego, co ktoś tam wobec mnie sobie zamierzył, nie pytając mnie o zdanie. Ale z drugiej strony już dawno nie boksuję się z rzeczywistością, plotki i zawistnicy zawsze byli, są i będą, i już. Będą ustawiać moje życie według swojego widzimisię, ale ja nie muszę się do tego stosować. A zmieniać świata już mi się nie chce, więc żyję po swojemu i może się to komuś podobać, albo nie. Jego sprawa.