Modrzew japoński. 40 letni, z czego 30 rósł w cały świat. I zgniewał mnie, bo od zachodu bajorka i te miliony igiełek
Dzień pracy w wielkim strachu, liny, kolega do pomocy. Po obcięciu dość paskudnie wyglądał- ale wiadomo-odbił. Teraz cięty raz w roku, wrześniem. Już zredukowałem, cóż starzeje się i nie chce mi się wieszać po drabinie w strachu. .
A po te dwie ostatnie sosny to się do Ciebie wybiorę. Wpisano na listę chciejstw

A i do Sylwka przy okazji.
Przejeżdżałem tuż obok jadąc do Malika- ale za dużo w planach było.