Uważam, że nie powinno się uprawiać w lasach drzew, które mają u nas swoje odpowiedniki, na przykład: amerykański buk wielkolistny - europejski buk zwyczajny lub buk wschodni; grab amerykański - europejski grab pospolity; tulipanowiec amerykański i różne magnolie - europejskie...
No właśnie, nic. Niektóre rodzaje drzew nie mają swych odpowiedników w europie, gdzie roślinność jest zubożona przez zlodowacenie, a jednak nie uprawia się ich w lasach, ciągle wprowadzając zagraniczne dęby, brzozy, sosny, a przecież je mamy własne! Te gatunki, które nie mają u nas swoich odpowiedników, chyba nie zagrażają polskim, bo przecież zajmują inną niszę.
Co wy o tym sądzicie? Może jestem w wielkim błędzie, poprawcie mnie w takim razie. Może ktoś z was spotkał się z tym zjawiskiem? Chętnie dowiem się czegoś więcej
