Kaajowy ogródek cz.1
Kaajowy ogródek cz.1
Podanie,
Uprzejmie proszę o dopisanie mojej skromnej osoby do listy członków tej szanownej grupy ludzi przekształcających ugory w piękne ogrody. Prośbę swą motywuję chęcią zdobycia jak najszerszej wiedzy w dziedzinie ogrodnictwa, chwastobójstwa i grilowania na świeżym powietrzu. Z góry dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojego podania.
CV,
wiek: mam 30 lat, co prawda jeszcze przez 2 miesiące,
osiągnięcia i zdolności: ususzenie kaktusa,
zainteresowania: leniuchowanie na łonie natury
z serii PRZED i PO
[img][img]http://images14.fotosik.pl/77/8c1011b904afcac4med.jpg[/img][/img]
[img][img]http://images45.fotosik.pl/124/ca6d26cf1a12fd46med.jpg[/img][/img]
Uprzejmie proszę o dopisanie mojej skromnej osoby do listy członków tej szanownej grupy ludzi przekształcających ugory w piękne ogrody. Prośbę swą motywuję chęcią zdobycia jak najszerszej wiedzy w dziedzinie ogrodnictwa, chwastobójstwa i grilowania na świeżym powietrzu. Z góry dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojego podania.
CV,
wiek: mam 30 lat, co prawda jeszcze przez 2 miesiące,
osiągnięcia i zdolności: ususzenie kaktusa,
zainteresowania: leniuchowanie na łonie natury
z serii PRZED i PO
[img][img]http://images14.fotosik.pl/77/8c1011b904afcac4med.jpg[/img][/img]
[img][img]http://images45.fotosik.pl/124/ca6d26cf1a12fd46med.jpg[/img][/img]
- Ania Kropelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1482
- Od: 19 lut 2009, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
calutką jesień 2005" ,oraz wiosnę spędziliśmy na uporządkowywaniu terenu wokól budowy, potworna praca, co prawda najgorsze za nami,
jako laik i kompetny pionier w dziedzinie ogrodnictwa (jak już wspomniałam w CV był okres w moim życiu, że nawet kaktusa potrafiłam ususzyć więc sobie wyobraźcie) muszę powiedzieć, że nareszczcie zaczęłam rozumieć jaką frajdę może sprawić zakładanie ogródka,
co prawda nie ustrzegłam się błędów, ale fajnie popatrzeć jak za sprawą naszych rąk zmienia się otoczenie, w którym żyjemy,
i co najważniejsze można się przy tym wyciszyć po pracy,
rozpoczęłąm po prostej linii oporu od zlecenia projektu ogródka osobie, która się zajmuje tym zawodowo, może nie jest to fachowiec doskonały, ale w konfrontacji z moją wiedzą "mistrz świata"
po rozpoznaniu zaproponowanych mi roślinek, podobro ziezbyt wymagających, przeszliśmy do nasadzeń
może pokażę niektóre roślinki, jakie zostały mi zaproponowane
jako, że w założeniu do projektu została przyjęta teza, że zabarwienie roślin ma mieć kolor różu i wszelakich jego odmian, nie mogło zabraknąć wierzb hakuro- nisiki, które na wiosnę tak pięknie przebarwiają swoje listki

wśród pnączy mamy winobluszcz pięcioklapowy, którego zadaniem jest jak najszybsze osłonięcie stodoły teściów , która sama w sobie nie jest co prawda najgorsza, bo murowana, ha, ha, no ale na pewno nie stanowi dodatku estetycznego do naszej działeczki

przed domkiem mamy dwa modrzewie zwisłe szczepione na palikach, bardzo mi sie podobaja,

a magnolie też mam, nawet dwie szt.

a oto perukowiec podolski, ten co ma mieć takie ładne roztapirzone fryzurki, tylko że nie wiedziałam że są ich dwie odmiany, i zakupiłam zielone, a miały być bordowe, pięknie się poprzyjmowały więc tymczasem je zostawie, tylko gdzie te perułki ?

w rabatkach posadzone są także hopsiki i klony palmowe, te na szczęście są bordowe

od strony sąsiada "brudaska" mamy posadzony szpaler, a w nim naprzemiennie oczywiście w losowej kolejności tuje złociste, które o zachodzie słońca wyglądają przecudnie, chudziutkie skajrokety, niskie kosodrzewiny i moje ulubione sosenki koreanki, nasze są jeszcze malusieńkie, ale już nie mogę sie doczekać jak będą tak cudnie owocowały jak u mojej siostry i nadadzą żywopłotowi fioletowej barwy

od strony drugiego sąsiada ( który miał być lepszy od pierszego, miał być bo po spryskaniu naszych biednych sadzonek, podobno "niechcący" , już taki lepszy wcale mi się nie wydaje ) na siatce, która odgranicza nasze działki zaplanowałam hortensje pnące, które lubia stanowisko cieniste, tak więc u nas mają idealne warunki ( no może tylko gdyby nie ten ślepy sąsiad)

na tyłach ogrodu w rabatkach rosną śnieguliczki, tylko coś marnieńkie takie, ale może w przyszłym roku się pobiorą, mam taką nadzieję

w sumie mamy siedem rabatek, w których są ponasadzane kompozycje roślinne, wymyśliłam sobie, żę zamiast typowych rolloderów zastosowała galanterię betonową imitującą rollodery drewniane, króre także mi się podobają, są po prostu naturalne' ale jednak zwyciężyły wzlędy praktyczne, więc mając w perspektywie wymianę drewnianych rolloderów co parę lat , wybrałam leżakowanie na huśtawce
ale krytyka w rodzinie była i to ogromana, ale mnie sie podobaja i to najważniejsze
aby chwasty nie dokuczały wyłożyliśmy je geowłukniną i wysypaliśmy białe kamyczki, które pięknie skontrastowały się z grafirowym kolorem rolloderów

przy mieszkamiu mamy za to rabatki otoczone kostką brukową, tzw. "ślimaki", jak to nazwał je mój mąż,
podczas tworzenia


po wykorowaniu



no ale jednak najwięcej pracy i najwięcej zawodu zarazem przyniósł nam trawnik, nie jest taki jaki sobie wyobrażałam, ale mam nadzieję że, jak poznam jaka jest tego przyczyn to wreszcie zacznie wyglądać jak trawnik, a nie jak pastwisko
podejrzewamy że nasza gleba jest za ciężka, za żyzna, gdyż trawa której się doczekaliśmy niestety nie przypomina mięciutkiego trawniczka, lecz trawicę łąkowa, a przecież tak sie staraliśmy, było mozolne sprzątanie terenu, grabienie, wałowanie, torfowanie, popijanie piwka na tarasie, podlewanie, no i porażka, tak więc na razie pokażę wam fotki zrobione tuż po tej mozolnej pracy, bo wówczas wyglądało to pięknie (bo jeszcze przed wykiełkowaniem trawy ha, ha, ha)



A TO MOJE KOCHANE POMAGIERY BEZ KTÓRYCH NIE DAŁABYM RADY

wiem, że mojemu ogródkowi daleko do ideału, ale ja i tak się cieszę, że coś w ogóle rośnie, bo jak sobie przypomnę tego biednego kaktusa jeszcze pare lat wstecz, to i tak chyba mam powód do zadowolenia,
jednak aby ogródek wyglądał tak jak chcę potrzeba jeszcze sporo kasiorki, no i oczywiście czasu, a z jednym i drugim jest deficyt,
do katalogu roślinek w moim ogródku dodam jeszcze,
cisa, posadzony w ślimaczku
coniki
i moja imienniczka, pani juka karolińska
jako laik i kompetny pionier w dziedzinie ogrodnictwa (jak już wspomniałam w CV był okres w moim życiu, że nawet kaktusa potrafiłam ususzyć więc sobie wyobraźcie) muszę powiedzieć, że nareszczcie zaczęłam rozumieć jaką frajdę może sprawić zakładanie ogródka,
co prawda nie ustrzegłam się błędów, ale fajnie popatrzeć jak za sprawą naszych rąk zmienia się otoczenie, w którym żyjemy,
i co najważniejsze można się przy tym wyciszyć po pracy,
rozpoczęłąm po prostej linii oporu od zlecenia projektu ogródka osobie, która się zajmuje tym zawodowo, może nie jest to fachowiec doskonały, ale w konfrontacji z moją wiedzą "mistrz świata"
po rozpoznaniu zaproponowanych mi roślinek, podobro ziezbyt wymagających, przeszliśmy do nasadzeń
może pokażę niektóre roślinki, jakie zostały mi zaproponowane
jako, że w założeniu do projektu została przyjęta teza, że zabarwienie roślin ma mieć kolor różu i wszelakich jego odmian, nie mogło zabraknąć wierzb hakuro- nisiki, które na wiosnę tak pięknie przebarwiają swoje listki

wśród pnączy mamy winobluszcz pięcioklapowy, którego zadaniem jest jak najszybsze osłonięcie stodoły teściów , która sama w sobie nie jest co prawda najgorsza, bo murowana, ha, ha, no ale na pewno nie stanowi dodatku estetycznego do naszej działeczki

przed domkiem mamy dwa modrzewie zwisłe szczepione na palikach, bardzo mi sie podobaja,

a magnolie też mam, nawet dwie szt.

a oto perukowiec podolski, ten co ma mieć takie ładne roztapirzone fryzurki, tylko że nie wiedziałam że są ich dwie odmiany, i zakupiłam zielone, a miały być bordowe, pięknie się poprzyjmowały więc tymczasem je zostawie, tylko gdzie te perułki ?

w rabatkach posadzone są także hopsiki i klony palmowe, te na szczęście są bordowe

od strony sąsiada "brudaska" mamy posadzony szpaler, a w nim naprzemiennie oczywiście w losowej kolejności tuje złociste, które o zachodzie słońca wyglądają przecudnie, chudziutkie skajrokety, niskie kosodrzewiny i moje ulubione sosenki koreanki, nasze są jeszcze malusieńkie, ale już nie mogę sie doczekać jak będą tak cudnie owocowały jak u mojej siostry i nadadzą żywopłotowi fioletowej barwy

od strony drugiego sąsiada ( który miał być lepszy od pierszego, miał być bo po spryskaniu naszych biednych sadzonek, podobno "niechcący" , już taki lepszy wcale mi się nie wydaje ) na siatce, która odgranicza nasze działki zaplanowałam hortensje pnące, które lubia stanowisko cieniste, tak więc u nas mają idealne warunki ( no może tylko gdyby nie ten ślepy sąsiad)

na tyłach ogrodu w rabatkach rosną śnieguliczki, tylko coś marnieńkie takie, ale może w przyszłym roku się pobiorą, mam taką nadzieję

w sumie mamy siedem rabatek, w których są ponasadzane kompozycje roślinne, wymyśliłam sobie, żę zamiast typowych rolloderów zastosowała galanterię betonową imitującą rollodery drewniane, króre także mi się podobają, są po prostu naturalne' ale jednak zwyciężyły wzlędy praktyczne, więc mając w perspektywie wymianę drewnianych rolloderów co parę lat , wybrałam leżakowanie na huśtawce
ale krytyka w rodzinie była i to ogromana, ale mnie sie podobaja i to najważniejsze
aby chwasty nie dokuczały wyłożyliśmy je geowłukniną i wysypaliśmy białe kamyczki, które pięknie skontrastowały się z grafirowym kolorem rolloderów

przy mieszkamiu mamy za to rabatki otoczone kostką brukową, tzw. "ślimaki", jak to nazwał je mój mąż,
podczas tworzenia


po wykorowaniu



no ale jednak najwięcej pracy i najwięcej zawodu zarazem przyniósł nam trawnik, nie jest taki jaki sobie wyobrażałam, ale mam nadzieję że, jak poznam jaka jest tego przyczyn to wreszcie zacznie wyglądać jak trawnik, a nie jak pastwisko
podejrzewamy że nasza gleba jest za ciężka, za żyzna, gdyż trawa której się doczekaliśmy niestety nie przypomina mięciutkiego trawniczka, lecz trawicę łąkowa, a przecież tak sie staraliśmy, było mozolne sprzątanie terenu, grabienie, wałowanie, torfowanie, popijanie piwka na tarasie, podlewanie, no i porażka, tak więc na razie pokażę wam fotki zrobione tuż po tej mozolnej pracy, bo wówczas wyglądało to pięknie (bo jeszcze przed wykiełkowaniem trawy ha, ha, ha)



A TO MOJE KOCHANE POMAGIERY BEZ KTÓRYCH NIE DAŁABYM RADY

wiem, że mojemu ogródkowi daleko do ideału, ale ja i tak się cieszę, że coś w ogóle rośnie, bo jak sobie przypomnę tego biednego kaktusa jeszcze pare lat wstecz, to i tak chyba mam powód do zadowolenia,
jednak aby ogródek wyglądał tak jak chcę potrzeba jeszcze sporo kasiorki, no i oczywiście czasu, a z jednym i drugim jest deficyt,
do katalogu roślinek w moim ogródku dodam jeszcze,
cisa, posadzony w ślimaczku

coniki

i moja imienniczka, pani juka karolińska

- agnieszka72
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 3847
- Od: 22 lip 2008, o 20:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Dziękuję za miłe powitanie i słowa uznania, WY najlepiej wiecie ile to kosztowało wysiłku, jak je sama oglądam to się dziwię jak daliśmy radę, oglądając stare fotki człowiek dostrzega jak to wszystko pięknie rośnie, i zmienia się całe otoczenie dzięki naszym tączkom i przy udziale czasu i siły przyrody, już nie mogę doczekać się wiosny, a tu za oknem daje śniegiem że aż strach, brrrr.....