witam
mam ten sam problem, przy czym poza kretami to chyba jeszcze nornice... ogród wyglada jak poligon po ćwiczeniach artylerii ;(((
odstraszacze (piskacze) rozjuszyły tylko szkodnika, gdyż zaczął kopać kopiec na kopcu, złośliwie takze piskacza wysadził kopcem do góry ;)) i rozmnożył się niewyobrażalmnie

5 lat nie miałam ani jednego.. znajomi na widok ogrodu łapią się za głowy, chociaż wcześniej śmiali się z moich opowieści
obecnie przygotowuję się na decydujące starcie:
-odstraszacze elektroniczne szt. 4
-świece dymne szt. 20
-trucizna na krety, trucizna na nornice po 2 opakowania
-karbid 4 puszki
tylko nieoczekiwanie spadł śnieg w sobotę i odłozyłam "działąnia bojowe" na jakiś czas ;)