Marzenko, dostałam je w takich plastikowych kubkach i przesadzałam. Były ukorzenione. Miałam jeszcze bawełenkę i granatowca karłowego, ale korzonki się pourywały i już ich nie mam.
Prawda jest taka, że dotychczas nie miałam żadnych roślin, ponieważ nic mi nie chciałao rosnąć. Ale teraz już wiem, że powodem było poprzednie mieszkanie z oknami na północ. Ciemno i ponuro, nawet kwiatom się nie podobało...
Nati, to nie z nasionek, bo do nich nie mam talentu. Dostałam od znajomego jako malutkie sadzonki i chyba im się u mnie podoba, że tak rosną ku mojemu zaskoczeniu i uciesze oczywiście.
No to super Mi sie tez takie marza,ale u nas za np. malego cytrusa trzeba zaplacic 25 euro Mialam nadzieje jak sie pojawily,ze ludzie nie wykupia i beda przecenione potem,ale szybko poszly a 25 to zdecydowanie za duzo jak dla mnie za takie male drzewko.
Wiec będę do Ciebie zagladac i patrzec jak te Twoje rosna